Rozmawiałem dziś z pewnym znanym warszawskim zegarmistrzem na temat Apple Watch. Ja twierdziłem, że branża klasycznych zegarków nie musi się obawiać konkurencji Apple Watch, bo przecież gdzie je porównać do TAG Heuera, Omegi czy Rolexa, nie mówiąc już o Patku. To inna liga inna klasa itp itp. Odpowiedź jaką uzyskałem naprawdę mnie zaskoczyła, postaram się ją przytoczyć w skrócie i własnymi słowami gdyż rozmowy nie nagrywałem, a wypowiedź była długa.
Zegarki zarówno dziś, jak i wczoraj to oznaka statusu społecznego posiadacza oraz odzwierciedlenie mody. W XVII i XIX wieku noszono zegarki kieszonkowe z dewizką, a pierwsze zegarki na na pasku traktowano zupełnie jako wygłup modowy. Żaden szanujący się mężczyzna nie założyłby wtedy zegarka na nadgarstek. Zmieniła to dopiero pierwsza wojna światowa i „utylitarne” zegarki dla żołnierzy. Sprawy potoczyły się dość szybko i 40 lat później zegarek z dewizką uznawany jest za szczyt, nawet nie tyle ekstrawagancji co lekkiego wariactwa. Te które przetrwały leżą zamknięte w rodzinnych sejfach. Podobnie jest dziś, klasyczne, drogie zegarki stały się elementem mody, jeśli kogoś stać na drogi zegarek, a takich osób jest bardzo dużo to kupuje sobie Omegę, lub Rolexa za 20 tys zł i wcale nie myśli przy tym o tym, że przekaże go synowi, a ten swojemu. Podoba mu się, jest modny wśród znajomych, pasuje do ubrania i torebki to są główne powody. Oczywiście jest pewna grupa ludzi, którzy będą je chcieli przekazać następnemu pokoleniu tak samo jak są na świecie kolekcjonerzy starych samochodów.
Dodatkowo dochodzi to tego efekt skali, obecnie jest bardzo wielu ludzi, których stać na dobry, drogi zegarek i rynek je im dostarcza. Niestety każda wspomniana Omega, Rolex, Panerai kosztująca w okolicach 20 tys zł to produkt masowy z prostymi mechanizmami, który za jakiś czas nie będzie miał praktycznie żadnej wartości kolekcjonerskiej. Znów wracając do porównań motoryzacyjnych to jak jakbyśmy chcieli współczesnego Forda Mondeo zostawić dla wnuczka. Oczywiście znajdą się miłośnicy i różnego rodzaju fascynaci marki, ale ogólnie za kilkanaście lat masowo produkowane zegarki ze średniej półki będą bez wartości. Jeśli chcemy kupić sobie jakiś współcześnie produkowany zegarek i mieć nadzieję, że w przyszłości będzie miał dużą wartość kolekcjonerską to powinniśmy szukać unikalnych modeli z unikalnymi werkami, a to oznacza wydatki powyżej 100 tys zł. Dlatego też Apple Watch może zagrozić nawet drogim markom zegarkowym jeśli tylko będą potrafili trafić ze sprzedażą w odpowiednich ludzi i spowodować, że staną się modne. Co bardziej światli dyrektorzy manufaktur zegarkowych już o tym myślą i planują co zrobić aby utrzymać się w siodle, ale ja to słabo widzę bo nie znają zachowań współczesnych młodych i bogatych ludzi. Apple Watch to nie jest produkt obliczony na rok, raczej na kilka i za te kilka lat Apple może być graczem porównywalnym do wymienionych firm.
sercem zegarka jest mechanizm (werk) każdy automatyk bedzie nadal wskazywał czas nawet po eksplozji bomby atomowej.Apple watch nie wytrzyma impulsu emp :).Osobiście nie stać mnie na zegarek klasy omega ale „iwatcha” kupię i to nie ze względu na modę.Obecnie korzystam z Pebble stell i jestem zachwycony funkcjonalnością od jakiegoś czasu aplikacja pogoda stała się zbędna wystarczy zerknąć na zegarek :).Gdyby pebble posiadał pulsometr sprostałby moim oczekiwaniom wobec mobilnego zegarka w 100%
Ja tam nie przewiduję wybuchu bomby atomowej, a nawet jeśli to wskazanie czas będzie wtedy moim najmniejszym problemem.
Apple wywróci swoim zegarkiem kolejny rynek do góry nogami. A jestem przekonany, że to nie koniec. Za kilkadziesiąt lat będziemy jeździć samochodami Apple.
no jasne, że bedzie – ba, wszak przez wiekszosc prostego ludu jest traktowany jako produkt ekskluzywny i jako taki bedzie sprzedawany. w koncu dla wiekszosci Polakow bajerem jest kino domowe z blurejem, laptop lenovo, plazma z biedronki, crocsy z lidla i wiele innych. wiec tak – bedzie jak rolex :)
tak. i bedziemy musieli kupowac tylko benzyne firmy Apple bo od innej sie traci gwarancje…
Akurat Polska to mało znacząca część rynku zbytu dla Apple, więc ocenianie produktu przez pryzmat naszego rynku mija się z celem. Apple chce, żeby ich zegarek był „Rolexem” na całym świecie, a to już o wiele trudniejsze zadanie. U nas w wielu przypadkach nieosiągalnymi marzeniami są już ich komputery, nie mówiąc już o droższych produktach.
oczywiscie, dlatego u nas bedzie to Rolex wsrod Rolexów :)
Taki samochód na pewno nie będzie benzyny potrzebował.
Będzie jeździł na „amejzing ” ?
Dowiesz się w swoim czasie.
No tak :)
Apple Watch zaczyna trzęś branżą zegarków – a nawet jeszcze nie pokazał produktu.
Tak jak ich społeczno-muzyczny kołchoz – ktoś pamięta jeszcze jak to się nazywało? Oraz rewolucyjne iTermosy gdzie każda firma miała do miesiąca zacząć produkować podobny chłam…
Apple skupiło się na iZabawkach oraz Aplikacjach i systemowi 70/30 i to jest ich główne koryto.
Reszta to odskocznie i dodatki.
„Dlatego też Apple Watch może zagrozić nawet drogim markom zegarkowym jeśli tylko będą potrafili drogimi złotymi wersjami trafić w odpowiednich ludzi i spowodować, że staną się modne.” – kwicze
apple zrobi mechaniczny zegarek? Jeśli nie to będzie jak Crocks do garnituru :)
Pingback: TAG Heuer przygotowuje smartwatcha | iPod.info.pl — iPod, iPad, iPhone, iBlog
Pingback: Pierwszy „prawdziwy zegarek” w wersji smart | iPod.info.pl — iPod, iPad, iPhone, iBlog
Pingback: Apple Watch mocno uderza w rynek klasycznych zegarków | iMagazine