iPod drugiej generacji był tym którym Apple wprowadziło nas w świat znanego do dziś dotykowego kółeczka. Był to spory krok na przód w dziedzinie łatwego nawigowania po menu odtwarzacza. Jednak mimo sterowania nowej generacji iPod ciągle pozostawał dość dużym, ciężkim i z wyglądu topornym urządzeniem. Steve Jobs chciał uczynić jego formę bardziej lekką i milszą dla oka. Z takim właśnie założeniem powstała trzecia generacja iPoda. Ukazała się ona w kwietniu 2003 w niespełna 10 miesięcy po prezentacji drugiej generacji. Pierwotnie dostępne były trzy modele o pojemności 10, 15 i 30 GB w cenach zaczynających się od 299 dolarów za model o najmniejszej przestrzeni muzycznej. We wrześniu tego samego roku linia została odświeżona i zamiast trzech pojemności pojawiły się modele 20 i 40 GB.
Niesamowite jest to jak projektanci Apple potrafili z tego samego prostopadłościanu co w dwóch poprzednich generacjach zrobić zupełnie inaczej wyglądające urządzenie. Wszystko to stało się za sprawą zaokrąglonej, obecnej do dziś formy i cieńszej obudowy. Mimo, że w wygląd tego iPoda przypomina nawet najnowszego Classica, to jest to jeden z dziwniejszych iPodów w historii. Przy tym modelu Apple pozwoliło sobie na spore eksperymenty z elementami sterującymi. Trzecia generacji przynosi nam więc dwie nowości które pojawiły się i zniknęły z tym modelem oraz jedną ogromną innowację która na zawsze zmieniła zarówno samego iPoda jak i całe jego otoczenie, i którego era również wraz z iPhone 5 przechodzi do historii.
Pierwsze generacje iPoda jak dobrze pamiętacie miały przyciski rozmieszczone wokoło kółeczka sterującego, późniejsze na kółeczku, a ta wersja ma cztery oddzielne przyciski pod wyświetlaczem. Taki układ nigdy wcześniej i nigdy później nie zagościł w empetrójkach Apple, z pomysłu czerpały i czerpią jednak pełnymi garściami chińscy producenci wszelkiego rodzaju kieszonkowych odtwarzaczy. Jakby tego było mało to klawisze mają podświetlane na pomarańczowo piktogramy. To jedyny w historii iPodów przypadek zastosowania podświetlonych przycisków. Niestety to plus cieńsza obudowa spowodowały spadek czasu pracy na bateriach do 8 godzin.
Po tym modelu iPoda Apple, aż do czasu iPoda shuffle 3G (tego bez przycisków :) nie zdecydowało się na zmianę sposobu sterowania.
Poza swoim dziwactwem ten iPod wprowadził rewolucję w sposobie współpracy z światem zewnętrznym. W iPodzie na jego dolnej krawędzi pojawiło się 30 pinowe złącze przez które można synchronizować i ładować odtwarzacz. Pewnie nikt w Apple nie przypuszczał wtedy, że ten rodzaj złącza da impuls dla tysięcy firm produkujących różnego rodzaju gadżety potrafiące umilić czy też rozszerzyć możliwości korzystania z iPoda. Dzisiaj wszystko posiada tak zwane złącze „Docka”. Posiadają go głośniki, klawiatury, samochody, alkomaty i nawet wanny jakuzzi. Jak już wspomniałem złącze pozwala na ładowanie i synchronizacje iPoda. W tym modelu złącze nie miało jeszcze pełnej obecnej funkcjonalności. Apple wraz z tą wersją iPoda zaczęło zauważać, że większą popularność niż lansowane przez nich złącze FireWire zyskuje popularne USB. Dlatego do synchronizacji tej wersji odtwarzacza można było używać kabelka posiadającej z jednej strony złącze „Docka” a z drugiej USB. Niestety wykorzystanie tego interfejsu nie było pełne i do naładowania akumulatora użytkownicy musieli użyć kabelka zakończonego złączem FireWire. Z tą niedogodnością klienci mieli żyć aż do kolejnej generacji. To dobry moment żeby napisać o tym iPodzie i o tym złączy bo za dwa trzy dni w ręku będziemy mieli iPhone’a 5 w którym zrezygnowano z 30 pinowego złącza DOCK zabijając w pewnym stopniu rynek akcesoriów. Wraz z nowym iPodem została zaprezentowana nowa wersja iTunes 4.0.
Ten dość egzotyczny model iPoda bardzo mi przypadł do gustu. Przez długi czas był moim podstawowym odtwarzaczem.
Pingback: iMuzeum | Blog - iPod, iOS (iPad, iPhone, iPod touch, Apple TV) - informacje ...
Bardzo fajne te wpisy o iPodach. Czy mógłbyś zrobić taki wpis (wpisy?) o wersjach iTunes? To mogłoby być bardzo interesujące.
Piszesz :”…będziemy mieli iPhone’a 5 w którym zrezygnowano z 30 pinowego złącza DOCK zabijając w pewnym stopniu rynek akcesoriów”. Nie sądzisz, że to może być jednak nowe otwarcie dla producentów akcesoriów i powód dla wielu do kupienia nowych głośników, podstawek…samochodów? ;) Ciekawe też czym zaowocuje nowa, całkowicie cyfrowa specyfikacja złącza. Na pewno tańsze głośniki wykorzystają złącze słuchawkowe przeniesione na spód urządzenia by oszczędzić na przetwornikach cyfrowo-analogowych. Czy nowy iPod Touch 5g też ma złącze słuchawkowe na dole?
tak ma u dołu. Jakoś dla mnie to oznacza koniec stacji dokujących. Głównie będą rozwijały się stacje z AirPlay, a te są drogie.
eh – moj status wysylki iPhone od piatku temtego tygodnia nadal – „Preparing for shipment”
jak jutro sie nie zmieni to to……….. nie zobacze iPhone 5 w ten piatek – i……. bede ostro zly na Apple
Zazdroszkę wypadu po nowego iPhone’a, ja już nie mogę się doczekać polskiej premiery albo choć szansy złożenia preorderu (przy okazji miałem (nie)przyjemność pomówić z BOK Orange i wiem tylko tyle że na razie nanosim u nich nie ma)… Owocnego wypadu!
Pingback: Historia iPodów – iPod mini | iPod.info.pl — iPod, iPad, iPhone - Blog informacyjny
hehe – odpisze sobie po….. 2 latach!!!!
ZATAM: Otrzymalem wtedy ten iPhone 5 na czas (w piatek) w pracy!!!
Szef mi kazal przy biurku robic unboxing :)))
eh i ZNOWU sobie odpisze – tak samo jak 2 lata temu – tak i dzis czekam na „Preparing for shipment”
……. i znowu pytanie czy go otrzymam w nastepny piatek :D
Ciekawe czy za 2 lata tu powroce :)
chyba jednak ten AirPlay sie dobrze nie rozwija po tych 2 latach :)