Proces aktywacji nowego iPhone jak wiemy ma być przeprowadzany tylko w salonie operatora, jednoczeście słyszelismy, że operatorzy i Apple mają zwiększyć starania o to aby wszystkie iPhony były zostały aktywowane. Trochę to się gryzło ze sobą bo po co pilnować użytkowników skoro wszystkie iPhony mają być aktywaowane w salonach. Okazuje się jednak, że telefon będzie mogłbyć aktywowany w domu w ciągu 30 dni. Ale nie cieszcie się za bardzo w salonie będziecie musili zostawić coś w rodzaju listu intencyjnego w którym deklarujemy jaki abonament wybieramy i potwierdzamym że będziemy go płacili. Potem mamy 30 dni na aktywację iPhone przez internet. Ten sposób jest wymyślony w celu zmniejszenia kolejek w salonach w pierwszych chwilach po premierze.
Może właśnie to rozwiązanie chcą wykorzystać które oferują już w tym momencie bardzo tanie iPhony 3G.
Rzeczywiście BARDZO tanie. Zamiast 299$=650zł to 1399! Zaj******* tanio!
Zgadzam się, miało być połowę taniej a jest [cenzura] :/ Na allegro to znając życie iPhone 3G będzie 2x droższy od zwykłego iPhone’a.
to kupujcie zwyklego i nie bedziecie mieli problemu, albo nokie n95 za 1500 :))))))
Norbi, ja Cię proszę, ty weź użyj przeglądarki ze sprawdzaniem pisowni, bo oczy bolą od zwrotów typu „kuciło” czy „wzmódz”.
I każda informacja z tego typu kwiatkami w moich oczach na dzień dobry staje się cholernie niewiarygodna… :/
a ja się wciąż dziwię zasadom rozprowadzania iPhone’a…
przecież w typowej sytuacji idziemy do salonu operatora, podpisujemy umowę (np. wiążącą nas abonamentem na X złotych przez Y miesięcy), dostajemy telefon do ręki i… i to właściwie tyle… równie dobrze mogło by tej „aktywacji” nie być, ale wtedy wszystkie iPhone’y które „z TIR-a spadły” były by gotowe do użytku „prosto z pudełka”
więc wychodząc z salonu z telefonem rachunki na następne miesiące mamy jak w banku (niezależnie od tego co zrobimy z samym telefonem)
więc rozumiem że w USA zakup telefonu wygląda tak, że najpierw dostajemy do ręki telefon (do tego w promocji) a potem dopiero (już w domu, jak nacieszymy się nową zabawką) decydujemy czy w ogóle chcemy wiązać się z daną siecią… a jeśli nie, to telefon zatrzymujemy sobie „na pamiątkę” mimo że kosztował nas „relatywnie niewiele” i jedynym „mankamentem” jest że ma simlocka?
co oznacza że z salonu wychodzimy z telefonem i niczym więcej (w sensie bez zobowiązań)?
… i że wraz z nowym iPhonem ten „amerykański” schemat zostaje zamieniony na „europejski”?
czyli że amerykańskie sieci komórkowe to – do niedawna – jedna z filii caritasu?
@KHRoN – ja powyższy wpis jak i ten http://www.iphone-ipod.org/activate-your-iphone-3g-within-30-days-or/ rozumiem trochę inaczej niż Ty.
Płacisz, podpisujesz zobowiązanie że aktywujesz w ciągu 30 dni, bierzesz słuchawkę do domu. Jak nie aktywujesz to i tak będziesz musiał płacić (zapis o tym jest w owym zobowiązaniu do aktywacji) nie mniej niż gdybyś aktywował. Nie widzę tu cech organizacji charytatywnej.
Poprawcie mnie jeśli opacznie zrozumiałem.
@luki
to o czym piszesz obowiązuje na pewno w przypadku iPhone’a 3G… a ja rozumiem to tak, że gdyby nie sama aktywacja telefonu (czytaj: „prosto z pudełka” telefon jest – w przeciwieństwie do „normalnych” telefonów – bezużyteczny, wymaga dopiero pewnej interwencji żeby dało się go używać), to niczym by się to nie różniło od tego w jaki sposób przez te wszystkie lata obchodzono się ze mną w salonach sprzedaży…
zaś inaczej (?) było w przypadku klasycznego iPhone’a – można było wejść do salonu sieci komórkowej, „kupić iPhone’a”, wyjść i sprzedać iPhone’a na allegro… dlaczego…? bo nie było kary za zerwanie umowy? może kara ta była tak niska, że się to mimo wszystko opłacało? czy może jeszcze inaczej – jakiekolwiek zobowiązania wobec sieci rozpoczynały się dopiero w momencie aktywacji telefonu (która – oczywiście – nie następowała)?
… w każdym razie nie wiem dlaczego robi się taki szum o tą „aktywację”
iPhone jest pierwszym w historii „telefonem bezużytecznym tuż po wyjęciu z pudełka” to fakt, ale sam proces aktywacji – skoro już taki jest – powinien być „prosty dla użytkownika” (w sensie żeby dało się go przeprowadzić bez konieczności stania na uszach czy cytowania „ody do radości” wstecz)… i to wszystko…
… a mimo to cały świat rozpisuje się o tej aktywacji tak, jakby co najmniej chodziło o niebezpieczeństwo wybuchu wojny totalnej i możliwości zagłady ludzkości
Mam takie przemyślenia dot. sposobu aktywacji iphone i zabezpieczenia Apple przed samodzielną aktywacją.
Zaznaczam że to tylko moje luźne przemyślenia, a pewna informacja czy nawet wyciek z jakiegoś źródła.
Od początku. Niedawno kupiłem w atrakcyjnej, moim zdaniem, bramkę Voip która posiada blokadę tak by można ją było używać tylko z Tlenofon.pl (http://tinyurl.com/62jva8) Ten sam sprzęt bez blokady kosztuje od 2 do 4 razy drożej.
Zaciekawiony w jaki sposób działa blokada poszperałem w konfiguracji bramki. Otóż okazuje się że config jest okrojony o możliwość edycji serwera SIP (przypisany jest ten z tlenofon’u) oraz nazwy użytkownika.
Nie byłbym sobą gdybym nie przeszukał forów tematycznych by nie sprawdzić czy jednak nie da się jakoś tego zeedytować. I nie da się.
Na elektroda.pl znalazłem informację że wpisy potrzebne do zdjęcia „simlock’a” znajdują się w…kości pamięci wewnątrz urządzenia.
Jedyny sposób na zhackowanie bramki to wylutowanie kości i podłączenie jej do programatora. Ryzyko uszkodzenia bramki, koszt zakupu programatora w stosunku do ceny urządzenia bez blokady, czyni całą operację nieopłacalną.
Jak to się ma do nowego Iphone’a? Otóż wystarczy by Apple zaszył w iphone unikalny id w sposób podobny do opisanego wyżej. Id byłby potrzebny korzystania np. AppStore czy iTunes. Apple wraz z legalną aktywacją, w swojej bazie danych, przy konkretnym id zmieniałby status na „active” dając dostęp do w/w usług nieosiągalnych dla słuchawki bez aktywacji.
To tylko czarna wizja i mam nadzieję że Apple nie wpadł na nic takiego. Ostatecznie pozostaje mieć nadzieję że za jakąś opłatą udostępnią aktywację dla osób które nie chcą podpisać kontraktu. Nie zdziwiłbym się gdyby koszt tego był równy różnicy zakupu iphone w promocyjnej cenie a tego bez blokady.
Oby nie.
Jest spore ryzyko czegoś takiego, ale identyfikacja urządzenia przecież może się odbywać równie dobrze za pośrednictwem innych danych niekoniecznie „zaklętych” we wspomniany przez Ciebie sposób.
Tak czy inaczej – niechciałbym być na miejscu osób, które zakupiły spore ilości iPhone’ów w Techmarkecie a potem będą musiały zapłacić jeszcze drugie tyle za używanie tego urządzenia. Cała nadzieja w jakże prężnych i zdolnych hackerach iPhone’a ;)
Owszem że może, ale to byłoby „pewne” dla Apple. Mam nadzieję, że tak jak w przypadku poprzedniej wersji, lock jest tylko proforma i nie wysilali się na skuteczne (wg informacji jakie znalzłem w sieci na temat w/w bramki voip) blokady słuchawki)
Ja zamówiłem w techmarkecie i liczę na to że moje podejrzenia się nie sprawdzą, lub będę o nich wiedział zanim odbiorę i zapłacę za sprzęt