Mam ostatnio bardzo mało czasu, którego brakuje mi na każdym kroku plus kocham cyfrowy przekaz, więc wymyśliłem sobie, że będę czytał gazety/magazyny tylko w cyfrowej postaci na iPadzie. Tak jest przecież zdecydowanie prościej, nie trzeba iść do kiosku, nie ma konieczności zbierania ton papieru i jest taniej bo zazwyczaj odpowiednik cyfrowy jest tańszy lub darmowy. Aspekt ekologiczny odsuwam bo wytworzenie jednego iPada/tabletu przynosi środowisku więcej złego, niż wycięcie wszystkich drzew które pójdą na papier do wszystkich magazynów które w swoim życiu przeczytam.
Plan doskonały, nawet moje ulubione Classic Auto w końcu wydało się na iPadzie. Rozumiecie … Classic … na iPadzie. Wszystko szło dobrze do czasu kiedy zauważyłem, że czytam znacznie mniej niż kiedy czytałem w formie papierowej. Przełomem było kilka dni spędzonych u przyjaciół w domu w którym ciągle były papierowe magazyny. U mnie w domu też zawsze były sterty różnych gazet wydawałem na nie chyba więcej niż na alkohol, co przyznacie nie jest normalne. Zacząłem się zastanawiać co jest tego powodem, że czytam mniej, może to dokładna ewidencja tego co wydaję, może to fakt, że i tak wszystko wcześniej wiedziałem z Twittera. Im dłużej myślę tym mniej konkretnych faktów znajduję. Najbardziej prawdopodobne jest to, że treści w aplikacjach do czytania magazynów podawane są w zły sposób. Z jednej strony są to wierne kopie magazynów drukowanych, które średnio dobrze wyświetlają się na ekranie tabletu, z drugiej strony są te przeładowane interakcyjnymi i multimedialnymi wodotryskami. Wychodzi mi na to, że prawie nikt poza iMagaziene (pisząc to czuje się lekko nieswojo bo nie lubię się chwalić), nie rozumie, że magazyn cyfrowy to coś zupełnie innego niż ten drukowany, ale przede wszystkim to coś zupełnie innego niż strona WWW.
Po ponad roku odwyku od papieru poszedłem dziś do kiosku i kupiłem stertę papierowych magazynów. Przeczytam je w w kilka dni, a potem napalę nimi w kominku … wróć nie mam kominka, wyrzucę je do kosza. Jednak je przeczytam, zapamiętam treści, dam zarobić twórcom. Ich wersji elektronicznej pewnie bym nigdy nie pobrał. Albo się więc starzeje, albo wydawcy treści jeszcze nie dorośli do cyfrowej dystrybucji. Ewidentnie jest coś nie tak skoro taki fan prasy i technologii wraca do papieru.
Z całym szacunkiem dla imagazine ipod.info i dla Ciebie Norbercie ale Waszego pisma praktycznie nie da się czytać na iPadzie Mini pierwszej generacji. Jest straaasznie toporny i chodzi tak wolno że odechciewa mi się czytać. I nie mów mi, że iPad jest za wolny na wasze pismo bo nie mam takiego problemu z innymi pismami. Pozdrawiam serdecznie!
Problem wydajności jest nam znany, pracujemy nad tym. Bardziej chodziło mi o układ treści.
Przy całej sympatii dla waszego pisma, ja bym na Twoim miejscu na prawdę nie popadał w taki samozachwyt na temat iMagazine (które bardzo lubię). Co w waszym układzie treści jest takiego wyjątkowego? Artykuł artykuł, reklamy, reklamy, reklamy, recenzja jakiegoś produktu, trzy artykuły o nowym iPadzie Air itd. Nawet jeśli chodzi o nawigację która się właściwie opiera na prawo-lewo góra-dół to szału nie ma. Polecam podpatrzeć sobie pismo o technologiach Type&Swype jak tam nawigacja jest rozwiązana i jak fajnie można zrobić darmowe nowoczesne pismo o technologiach wydawane wyłącznie na tablety. Ja się trochę nie dziwie czemu wracasz do papierowych wydań skoro sami macie duże problemy z Waszym pismem. Jestem stałym czytelnikiem Twojego bloga oraz iMagazine i mam nadzieję, że troszkę konstruktywnej krytyki nie zaszkodzi ;). Pozdrawiam!
Jedno czego żaden iPad/tablet nie odda to zapach, zapach nowej gazety czy książki – jest w tym ciągle coś magicznego. Ja dodatkowo łapie się na tym, że tyle pracuje z komputerem, że gdy w wolnej chwili mam znów patrzeć na jakiś ekran… to mi się odechciewa.
Ja też muszę przyznać, że czytam Wasz magazyn i jest fajny, ale nadal czekam na wersję pdf bo z apki nie da się używać, ipad 3. Niestety aplikacja jest mocno toporna i samo ściąganie magazynu trwa wieki, mimo szybkiego łącza. z PDF-em nie ma takiego problemu. Czytam również inne magazyny, które są wierną kopią wersji papierowej i wcale mi to nie przeszkadza. Moim zdaniem nie chodzi tutaj tylko o kwestię odpowiedniego zbudowania wersji elektronicznej…
Nie starzejesz się. To wydawcy nie rozumieją idei eklektycznego wydania. Albo też brakuje im funduszy, skoro często, jak wspomniałeś, wydania elektroniczne to 1:1 wersje papierowe.
Umówmy się – na iPadzie jeszcze jakoś dałoby się typ czytać. Ale co mają zrobić posiadacze komórek, czy einków? Wersję epub, czy mobi mało kto wydaje. Owszem, można się kłócić, że to psuje wygląd, przekaz… Może i tak, ale potrzeba i nisza rynkowa JEST.
Rzecz nie jest nowa zresztą: http://swiatczytnikow.pl/dlaczego-magazyn-do-czytania-na-ekranie-wyglada-jak-druk/
Ach, nieśmiertelny argument. Szkoda, że – jakkolwiek naprawdę doskonale go rozumiem – jest po prostu niesłuszny. Bo subiektywny. Wierzę bowiem, że więcej osób, w większej liczbie przypadków nad fetysz przedłoży po prostu wygodę. :-)
To fakt w moim wypadku (mieszkanie za granicą) argument wygody jest aż nadto prawdziwy. Zgadzam się jednak z Norbertem, że na iPadzie czytam mniej – może to brak czasu, może zmęczeni po pracy z kompem a może właśnie medium… nie wiem dokładnie. Ale fakt pozostaje faktem.
Bez urazy Norbert, ale Wasza aplikacja jest beznadziejna. Spróbuj z niej korzystać jak masz problemy z zasięgiem sieci, nie da się! Wiesza się, znikają przyciski, nie chce otwierać magazynów. Szczerze mówiąc to już lepszy jest e-Kiosk, który jest chyba jedną z najgorszych aplikacji na rynku.
zgadzam się, brak zasięgu to brak możliwości czytania mimo pobrania w domu pełnego magazynu… naprawcie to!
hmm to bardzo dziwne, nie powinno to występować. Nad wydajnością aplikacji ciągle pracujemy.
Nad wydajnością appki ciągle pracujemy. Mi chodziło akurat o układ treści.
Ja tam książki czytam a nie wącham. No ale co kto woli :p
Tu się zgadzam w 100% – problem leży po stronie wydawców, którzy bojąc się powtórzyć błędy, jakie popełnili przy wchodzeniu do Internetu, wylewają dziecko z kąpielą i działają po linii najmniejszego oporu.
To nie jest problem „cyfrowej prasy” jako zjawiska, tylko konkretnych wydawców. Przykład „Classic Auto”, który przywołał Norbert jest znamienny: na smartfonie nie da się tego czytać, a wydanie powstało na dokładnie tym samym narzędziu, na którym jest robiony smartfonowy Newsweek, czy Wysokie Obcasy Extra. Niebo a ziemia. Wydawca CA „zainwestował” w narzędzie i wykorzystuje 5% jego możliwości, zamiast w kilku prostych ruchach zrobić proste, czytelne, jednoszpaltowe wydanie, które nie wymaga powiększania do czytania nawet na iP4
Nie można polemizować z Twoim doskonałym Sieci komentarzem w stylu: „nie czytam elektronicznie, bo jakoś mi nie podchodzi”. Bez sarkazmu, naprawdę mi się podoba. Bo jest subiektywny.
Niestety, mało takich rzetelnych dyskusji jest w Sieci. Więszkość próbuje racjonalizować przytaczając obiektywne argumenty – a to zapach papieru, a to postawienie książki na półce, a to sprawienie, by wydawca zarobił (WTF?), a to męczeniem oczu przez wyświetlacz/eink.
I podobnie jak w walce rowerzyści/piesi vs zmotoryzowani, jakoś nikt nie widzi, że można mieszać używanie jednego i drugiego. Jakby jedyną możliwościami były tylko te skrajne.
Po przeczytaniu wszystkich komentarzy chyba masz już odpowiedź. Niestety większość pism w wersji elektronicznej to albo wierne kopie wersji papierowych albo źle działająca apka. Tu jest problem pogrzebany. Jak już napisałem, wolę czytać iMagazine w wersji pdf bo Wasza apka jest słaba. Jeżeli tak są skonstruowane pozostałe pisma w wersji elektronicznej to wolę w pdf a stąd już niedaleko do powrotu do wersji papierowej gdyż czytanie w wersji apkowej, nawet z ładnie dostosowanymi stronami do wersji urządzeń smart, powoduje u wielu osób frustrację z uwagi na nieprawidłowe działanie. Smutna prawda ale prawda. Norbert…tak samokrytycznie…jak długo już naprawiacie tą aplikację? Przecież ona od samego początku źle działała. Najwidoczniej stworzenie dobrej wersji elektronicznej dostosowanej do wielu urządzeń nie jest łatwe i wymaga znacznych nakładów czasu i pieniędzy?
Norbert z innej beczki. Odebrałem Iphone’a 6 Plus. Niby z Hd ale powiem szczerze że aplikacje to jakaś porażka. Zwykłe jak były na innych modelach tylko „napompowane” – powiększone.
No iestety to fakt. Chyba już platforma PKW działa lepiej nisz strona imagazine
no bo nic madrego nie ma w tym Plus – nawet ta Optical Stabilisation jest do bani (jak i w kazdym innym smartphone w nia wyposazony)
a mnie ciekawi co mozna sknocic w aplikacji ktora obslugluje tylko…….. przewijanie stron :/
Przeciez nie jest to aplikacja/gra jak np. GTA V
Norbert nie zrozum mnie źle…ale ostatnio jakos mam wrażenie na siłe próbujesz sobie i innym
udowodnić, że nie jesteś az tak „into” Apple…powiedział bym ze
zaczynasz mieć kompleks….robisz to troche na siłę pokazujac ze lubisz
apple ale nie potrzebujesz go az tak bardzo…takie troche jak narkoman
oszukuje sie ze nie jest uzależniony….zaczynasz wystawiać się na
śmiech ^^….jestes strasznie sztuczny w tym, wrecz smieszny^^
Prosta rzecz – niektóre aplikacje nie są jeszcze dostosowane do większej rozdzielczości, stąd ten efekt. To samo jest na iP6…
Kilka razy robiłem podejście do wydań elektronicznych… Nadal wolę papier. To jest zupełnie inna kultura/sposób czytania/pochłaniania informacji. Ma się mimo wszystko lepszy kontakt.
Przyznam Ci rację że ostatnio też odnoszę podobne wrażenie i nie jestem pewny czy tego właśnie od tego bloga oczekuje
A może zamiast do papieru zacznij używać Kindle Paperwhite?