Zainstalowałem sobie trochę różnej automatyki domowej. Za pomocą iPhone’a i Apple Watch mogę sterować piecem, muzyką, światłem a nawet włączyć czajnik i ugotować wodę. Najczęściej jednak, znaczy w większości przypadków, będąc w domu robie to „na piechotę” czyli podchodzę do sterownika na ścianie i zmieniam temperaturę, podchodzę do przełączników na ścianie i wyłączam światło. Długo się zastanawiałem dlatego to robię mając zazwyczaj telefon przy sobie, a na reku zegarek z którego też mogę to zrobić. Postanowiłem zmierzyć czasy.
– podejście z kanapy do ściany i zwiększenie temperatury na piecu – 4 s.
– obudzenie telefonu, uruchomienie aplikacji i zwiększenie temperatury – 8 s.
– obudzenie zegarka, uruchomienie aplikacji i zwiększenie temperatury – 10 s.
Wychodzi na to, że najszybciej jest ruszyć dupę z kanapy, taka jest prawda. Ciekawe ile w tym wszystkim zmieni nowe Apple TV z pilotem Siri oraz wsparcie w urządzeniach funkcjonalności Home Kit. Obawiam się, ze nie wiele, zazwyczaj szybsze będzie podniesienie się z kanapy. Oczywiście rozumiem, że dzięki automatyce domowej możemy hmm automatyzować pewne czynności, oraz możemy zdalnie je obsługiwać i jest to fantastyczne, ale już będąc w domu zazwyczaj najprostszą drogę będzie ruszenie dupy i raczej długo się to nie zmieni.