Każdy Apple Watch dostarczany jest w fajnym pudełku, ale tylko to od drogiej wersji Edition pozwala na ładowanie zegarka. Trochę szkoda było mi zostawić w szafce świetne pudełko od Sporta – moim zdaniem lepsze niż od wersji stalowej. Do roboty więc poszedł Latherman oraz małe obcęgi. W miejscu gdzie leży zegarek wyciąłem odpowiednie miejsce na magnetyczny klips ładowarki i poprowadziłem kabel w środku. Wygląda świetnie i działa. Jedyny problem to taki, że plastiki w których trzeba wycinać są wyjątkowo twarde. Odłożony do takiego pudełka zegarek zawsze się ładuje i ma swoje miejsce na biurku, a pudełko nie marnuje się w szafie zapomnienia. Próbujcie tego w domu.

Czytaj dalej

Nie specjalnie wierzyłem, ze uda mi się wrócić z Londynu z zegarkiem, ale jednak mieliśmy trochę szczęścia i od kilku godzin mam go na nadgarstku, gdzie zastąpił zegarek mechaniczny. Sam wyjazd do Londynu najlepiej podsumował Wojtek, którego tam nie było :)

Ja kupiłem ostatecznie wersję Sport 42mm w srebrnym kolorze. To był świadomy wybór, bo prawdopodobnie Apple Watch będzie mi służył głownie w czasie aktywności sportowych, szczególnie, że jak się okazuje można w nim bez problemu pływać. Wiele osób uważa, że wersja sport jest zdecydowanie brzydsza niż wersja stalowa. Mi matowa, srebrna koperta przypadła do gustu, choć oczywiście wersja Edition wygląda zdecydowanie lepiej, miałem ją kilka minut na ręku i czułem się wtedy lepszym człowiekiem ;). Przez ten niecały dzień z Apple Watch mam sporo pierwszych przemyśleń. Zegarek leży bardzo dobrze na ręku, a pasek fluoroelastometrowy znaczy gumowy daje się dobrze dostosować do nadgarsteka. Nie zauważyłem żadnego efektu pocenia ręki, a dziś w Londynie było naprawdę bardzo ciepło. Wersja Sport jest dość lekka i waga stalowej pasuje mi bardziej, ale z drugiej strony grając w squasha wole jednak miec lżejszy zegarek na ręku. Taka mała ciekawostka, na zegarku nie ma ani jednego od razu widocznego napisu Apple, nawet pod spodem.

Czytaj dalej

Na stronach Apple zaszła mała zmiana, na stronie poświęconej Apple Watch znikła informacja o premierze zegarka 24 kwietnia. Oznacza, to, że 24 kwietnia najprawdopodobniej nie kupimy zegarka w żadnym sklepie Apple. Potwierdza to też notatka Angeli Ahrendts, czyli dyrektorki odpowiedzialnej za sprzedaż. Wynika z niej, że Apple ma dużo zamówień On-Line i one mają pierwszeństwo.  Najprawdopodobniej więc nie kupimy Apple Watch w sklepie przed czerwcem.

Apple zrobiło wszystko aby przy nowym produkcie uniknąć kolejek przed salonami i jednocześnie zdecydowanie podbiło ceny Apple Watch na rynku „wtórnym”. Myślę, że bez problemu sprzedacie Waszego Apple Watch z Preorderu 2x drożej niż go kupiliście. Ja chętnie kupię w dniu „premiery” za cenę x2. Ktoś chętny sprzedać?