W weekend wróciłem z targów IFA 2015 i miałem ogromne Déjà vu z targów w tamtym roku lub nawet dwóch lat wstecz z jednym małym wyjątkiem o którym wspomnę później.
Wpisy z kategorii Gadżety
Bateria w iPhone 6 – potrzebujesz większej?
Nie wiemy do końca jak będzie wyglądał iPhone 6, ale większość plotek wskazuje na to, że będzie cienki. To nie pozostawia dużo manewru jeśli chodzi o baterię. Według informacji podanych przez www.gforgames.com ma mieć pojemność między 1800 i 1900 mAh. W iPhone 5s mamy baterię 1570 mAh. To akurat tyle więcej aby zrównoważyć zużywający prawdopodobnie więcej enegii większy 4,7″ ekran. Jeszcze większy 5,5″ iPhone 6 miałby mieć baterię 2500 mAh. Dla porównania LG G3, również z ekranem 5,5″ ma baterię 3000 mAh.
Od bardzo dawna poruszam problem baterii, który zabija mobilność współczesnych urządzeń. Ostatnio jednak modyfikuje swój pogląd. – rozmawiałem o tym z Wojtkiem w ostatnich Nadgryzionych. Zazwyczaj w ciągu dnia jestem maksymalnie godzinę w miejscu w którym nie mogę naładować swojego iPhone, u Was pewnie jest podobnie. Czy więc problem baterii jest naprawdę tak poważny? Tak naprawdę nie ma dla mnie różnicy czy maksymalnie wykorzystywany smarthone wystarczy mi na 5 godzin pracy czy może na 10. I tak nie mogę bez ładowarki udać się na wakacje. Dlatego dwa razy większa bateria kosztem wielkości urządzenia to nie jest rozwiązanie. Zdecydowanie bardziej cenię sobie to jak szybko ładuje się iPhone 5s. Czekam więc spokojnie na jakiś zdecydowany przełom w technologii używanej w procesie produkcji baterii. Niestety pewnie sobie i Wy i ja jeszcze sobie na to poczekamy i skorzystają z tego raczej nasze dzieci.
iMagazine 6/2014 i Connected 2/2014
Powiem Wam, że wydać dwa świetne magazyny praktycznie w tym samym czasie to sporo pracy.
Trzy dni temu pojawił się trzeci numer kwartalnika Connected Magazine – chyba jeszcze Wam nigdy o nim nie wspominałem. Znajdziecie w nim świetny m.in wywiad, który dla mnie skończył się bolącą głową oraz pierwszy polski test Anki Drive.
Dziś zaś pojawił się nowy numer iMagazine – w środku jak zwykle ogromna ilość dobrych tekstów np, najdziecie odpowiedź na pytanie dlaczego kable warto wyrzucić do kosza oraz dlaczego sadownicy widzą świat lepiej niż cukiernicy.
Zapraszam do czytania i mam nadzieję, że widzimy się w poniedziałek.
Ciągle używam iPoda – wyprzedzam czas
Niby smartphony wypierają po kolei wszystkie urządzenia i ciężko się z tym nie zgodzić, ale z drugiej strony, moim zdaniem wcale nie jest długodystansowa tendencja. Myślę, że w najbliższym czasie znów będziemy zwracali się w kierunku wyspecjalizowanych urządzeń, a czasy kombajnów powoli mijają.
Godzinę zawsze sprawdzam na zegarku, bo wygodniej. Sprawdzam na nim też wiele innych rzeczy, czy powiadomienie z Twittera lub SMS jest na tyle ważny żeby wyjmować telefon z kieszeni. Zazwyczaj nie jest to nic ważnego więć wychodzi na to, że dobry ekran w hmmm zegarku będzie ważniejszy niż w smarthone. Muzyki słucham na iPodzie, jest mały, wytrzymuje tydzień na baterii i mogę mieć go zawsze przy sobie, w każdej praktycznie sytuacji. Jest zwyczajnie do słuchania muzyki wygodniejszy niż telefon. No i jest kultowy. To dość proste przykłady, które przychodzą mi do głowy w tym momencie. Jednak w najbliższej przyszłości będzie ich dużo więcej. Technologia moim zdaniem będzie szła w kierunku urządzeń bliższych ciału, noszonych na ręku, na głowie itp. To będzie wymuszało ich specjalizację, w końcu inaczej wyglądają i do czego innego służą rękawiczki i okulary. To kwestia czasu, ale właśnie taką tendencję uważam za najbardziej prawdopodobną.
Ostatnio dużo myślę o przyszłości technologii i ciągle chodzi mi po głowie jedno – ludzie wymyślili komputery, tablety itp, a jednocześnie dali się im zdominować. Nie chodzi mi wcale o to, że ciągle ich używamy, ale raczej o to, że komunikujemy się z nimi w ich języku. Klikamy, piszemy, to jest tak dalekie od naturalnej komunikacji między ludzkiej. Mam nadzieję, że doczekam czasów kiedy z telefonem, komputerem będę mógł się komunikować jak z drugiem człowiekiem – mówiąc do niego.
Polski Puchar iPhone’a 2014
Skoro napisał Wojtek to i ja :). Założyłem się z Wojtkiem o to czy Apple pokaże w tym roku jakiś produkt „noszony na ręce”, typu zegarek, opaska fitnessowa czy coś podobnego. Wojtek uważa, że tak, ja wręcz odwrotnie. Choć teoretycznie powinno być inaczej. Zakład wygasa 31/12/2014 o 23:59.
Byłbym naprawdę zdziwiony, gdyby Apple wprowadziło go do sprzedaży, gdyż z założenia to produkt niszowy. Spójrzcie na ludzi dookoła, kto nosi zegarki – garstka. Zegarek to męska biżuteria i jako biżuteria zdecydowanie niszowy. Apple nie wprowadzi zegarka do sprzedaży bo musiałby być świetnie wykonany i bardzo drogi. Jeśli zaś byłby drogi to konkurowałby z klasycznymi zegarkami. Z doświadczenia wiem, że one muszą jedynie wyglądać. Sam nie raz nosiłem zegarek cały dzień wskazujący błędny czas i datę. Coś drogie i nie funkcjonalne – to nie w stylu Apple
Dlatego jeśli już coś w tym stylu Apple miałoby wprowadzić to prędzej była by to opaska fitnessowa, monitorujące funkcje życiowe. Tylko czy naprawdę tego potrzebujemy? Moim zdaniem to chwilowa moda części społeczeństwa. Osobiście liczę, że Apple pokaże coś w stylu Google Glass, urządzenie, które będzie bliskie klasycznej komunikacji ludzkiej. Aktualnie w większości przypadków komunikujemy się z urządzeniami na ich zasadach, a to chyba powinno być odwrotnie.
Kto wygra?
Kiedy zostałem gadżeciarzem
Zastanawiałem się ostatnio, kiedy zostałem gadżeciarzem, kiedy po raz pierwszy jakieś elektroniczne urządzenia zaczęły mnie pociągać. Wracając daleko wstecz, przypomniałem sobie radzieckie gry Elektronika z Wilkiem i Jajkami. Pamiętam, że były też jakieś wersje z wyścigiem samochodów. Ale to jeszcze nie wtedy zostałem gadżeciarzem. Nie było to również, wtedy kiedy na komunię dostałem od chrzestnego własnoręcznie przez niego zrobioną konsolę do gier – klon Atari 2600. Grało się całe noce, ale to jeszcze nie było gadżeciarstwo.
To zaczęło się trochę później, było to około roku 1987, pierwszy analogowy operator komórkowy miał wystartować w Polsce dopiero za 4 lata. Ja byłem wtedy chyba w trzeciej lub czwartej klasie podstawówki, a dokładnie to między nimi. Pamiętam pierwszy dzień na koloniach, a ja wydaję całe pieniądze na elektroniczny notatnik, który widzicie powyżej – lub bardzo podobny. Był mi zupełnie do niczego potrzebny, bo służył do zapisywania numerów telefonicznych i tak naprawdę niczego więcej, choć miłą cenioną funkcję sekretnych danych. To był najprawdziwszy gadżet, urządzenie, które miałem zawsze w kieszeni i czułem się przynajmniej jak Funky Koval. Potem dwa tygodnie musiałem prosić koleżanki o „postawienie” lodów (dziś to jakoś dziwnie brzmi), na szczęście taki sprzęt rodził w tamtych czasach większe zainteresowanie niż złoty iPhone 5S. Wiec z lodami nie było większych problemów.
Potem długo żadne urządzenie nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Gdybym jednak miał jakieś urządzenia wymienić, to był to HP 95LX (mały palmtop z prawdziwym DOSem) oraz Nokia 1610 (mój pierwszy telefon GSM). W międzyczasie miałem Timexa, Atari Portfolio i dziesiątki innych urządzeń, ale jednak najbardziej pociągały mnie urządzenia, które mogłem po prostu włożyć do kieszeni. Taka kwintesencja gadżetu,
Wpis powstał po tym jak trafiłem przypadkiem na stronę z ciekawą kolekcją starych palmtopów old-organizers.com.