Już nie raz prawie dałem się pokroić za to, że w iPadzie 3 będzie wyświetlacz typu Retina czyli o bardzo wysokim DPI. Mamy taki w iPhone 4/4S. Jeśli miałby się pojawić to jedyną rozdzielczością jakiej możemy się spodziewać to 2048 x 1536 pikseli (podwojona po każdej krawędzi rozdzielczość obecnego wyświetlacza).
Teraz powiększcie sobie obrazek po prawej (z www.macrumors.com) i popatrzcie ile wyższą rozdzielczość miałby taki iPad od dajmy na to filmów w full HD. Pojawia się pytanie czy naprawdę do czegokolwiek taka rozdzielczość jest potrzebna w tak przecież małym urządzeniu, które dodatkowo trzymamy z daleka od oczu?
Obsługa tak wysokiej rozdzielczości to nie lada wyzwanie dla procesora. Pierwsze plotki o nowym procesorze A6, który ma się pojawić właśnie w iPad 3 mówiły, że będzie czterordzeniowy, teraz coraz częściej mówi się, że nadal pozostanie dwurdzeniowy. Oczywiście może być bardzo wydajny i „uciągnąć” wyświetlanie takiego obrazu. Mam jednak coraz więcej wątpliwości czy Retina pojawi się w nowej generacji iPada. Obecny wyświetlacz jest naprawdę dobrze dobrany, a rozdzielczości brakuje mu chyba tylko gdy sporo czytamy książek i wpatrujemy się dokładnie w literki. Żadnych innych powodów, dla których miała by być wyższa rozdzielczość nie widzę.
Coś nowego jednak musi się znaleźć w nowej generacji : Brak Retiny + nowy procesor + więcej RAM = iPad 2S?