iOS 7.0.4, iOS 6.0.2 dla Apple TV, iOS 6.1.5 dla iPoda touch 4G – dostępne

iOS 7.0.4 dostępnyWieczorna niespodzianka od Apple – iOS 7.0.4 build 11B554a.
System mam już na iPhone 5s oraz na MiniR i większych zmian nie zauważam, no po za zmianą basebandu na 1.03.01 (wcześniej 1.02.02). Błędy z wadliwym wyświetlaniem podwójnego znaku stopni w centrum powiadomień pozostał, błędna interpretacja numeru telefonu w systemowych wiadomościach w T-Mobile również. Aż dziw bierze, że te drobnostki nie są poprawione, może nikt im tego nie zgłosił … Nam więc pozostaje tylko zawierzyć, że są takie zmiany jakie mamy w oficjalnej liście zmian czyli – „Poprawki błędów, w tym błędu, który mógł rozłączać połączenia FaceTime niektórych użytkowników, oraz udoskonalenia.
Oczywiście jeśli zauważę inne zmiany to wpis będzie aktualizowany – Wy również jeśli zauważycie zmiany to piszcie w komentarzach. Aha jeszcze jedno, jeśli czekacie na Jailbreak iOS 7 to warto wstrzymać się przed wciśnięciem „Zainstaluj”.

Oprócz iOS 7.0.4 dla wszystkich urządzeń wyszedł dziś też system iOS 6.1.5 dla jedynego urządzenia posiadającego przednią kamerę, a nie mającego wsparcia ze strony iOS 7 czyli iPoda touch 4G. Dostał on wyjątkowy system przygotowany tylko dla niego czyli właśnie wspomniany iOS 6.1.5, wykaz błędów ten sam – czyli poprawki związanie ze zrywaniem FaceTime. Ostatnim urządzeniem które dostało nowy soft są czarne Apple TV, które otrzymały iOS 6.0.2 wewnętrznie iOS 7 -tu poprawki muszą być inne bo kamerek do FaceTime w nich chyba brak.

AKTUALIZACJA
Zgłaszacie komentarzach, że na iPadzie trzeciej generacji jest znaczna poprawa wydajności

Cały lot z iPadem mini Retina

caly lot z ipadem mini retinaWczoraj rano Apple zaskoczyło wszystkich i wprowadziło do sprzedaży iPada mini. Zaskoczyło też siebie bo wczoraj nie było go w fizycznych sklepach Apple Store choć online był dostępny. Sama data wprowadzenia jest też takim małym psikusem – były plotki, że pojawi się 21, a on pojawił się 12 i to we wtorek. Apple jest nieprzewidywalne :). Na szczęście dziś już był dostępny i przy kolejnej wizycie w Apple Store Nicea udało mi się go kupić. Niestety były tylko wersje bez modemu, te z modemem pojawią się podobno za tydzień. Co ciekawe dziś nie można było wejść do sklepu i zabrać go z półki, należało najpierw go zamówić korzystając z Apple ID, a następnie po sekundzie odebrać.
Dzisiejszy dzień układa się tak, że dużo czasu spędzam w samolotach i na lotnisku. iPada mini konfigurowałem więc na lotnisku w Nicei, pierwsze wrażenia zdobywałem w czasie lotu, a spisuję je przy bawarskim piwku na lotnisku w Monachium.

Wrażenie organoleptyczne
iPad mini jaki jest wie każdy. W stosunku do pierwszego modelu nie zmieniły się jego zewnętrzne wymiary i pasuje nawet do niego stary Smart Cover. Jednak jeśli weźmiemy go do jednej ręki to zmianę wagi odczujemy od razu. Nie ma żadnego problemu aby z zamkniętymi oczami odróżnić, który to stary, a który nowy model. To zastanawiające bo przecież to tylko 20g – mniej niż 10%. Oczywiście po chwili różnica w wadze przestaje być zauważalna i pojawia się dopiero gdy znowu weźmiemy poprzedniego mini do ręki. W czasie prawie dwugodzinnego lotu ręka mi się nie zmęczyła.

Wydajność
Poprzedni iPad mini nie był liderem wydajności – bardzo łagodnie ujmując. Nowy iPad jest praktycznie tak samo wydajny jak iPad Air. Drobne różnice na plus iPada Air wynikają z innego taktowania procesora (1,4 GHz w Air vs 1,3 GHz w Mini). Benchmarki pokazują, że jest pięć razy szybszy niż poprzedni model. W codzienej pracy systemu takiego wzrostu wydajności nie doświadczycie, jest szybciej, ale nie pięć razy. Jednak niektóre rzeczy działają zdecydowanie sprawniej, otwieranie dużych PDF, uruchamianie skomplikowanych aplikacji, Safari, Mail w tych elementach widać znaczy wzrost wydajności. Jednak najbardziej spektakularnie jest w wymagających grach. Uwielbiam grać w Real Racing 3 i na poprzednim modelu było to niemożliwe, gra zbyt przycinała. Na modelu z Retiną jest płynnie tak samo jak na iPhone 5s, na tyle dobrze, że chyba przerzucę się właśnie na granie na Mini.

Wyświetlacz
WOW w końcu w Mini jest Retina. Bardzo dawno nie używałem iPada z Retiną więc przesiadka robi na mnie kolosalne wrażenie. Mogę czytać PDFy z gazetami bez powiększania, przy książkach renderowanie czcionek jest tak dobre, że chce się jeszcze bardziej czytać, jest po prostu doskonale. Podobnie jest z odwzorowaniem kolorów, jest takie samo jak w iPadzie Air ale trochę inne niż w iPhone 5s. Na nowym iPadzie mini względem iPhone 5s mamy odrobinę zimniejsze i bardziej pastelowe kolory, sam nie wiem które mi się podoba bardziej – chyba to z iPhone 5s. Sam ekran jest moim zdaniem jednak lepszy niż w iPadzie Air, a to za sprawą upakowania pikseli. W Air mamy 264 ppi, a w Mini z Retiną 326 ppi. To naprawę widać, w Apple Store porównywałem ze sobą oba ekrany w tym samym czasie i różnica może nie jest tak duża jak między dużym iPadem z Retiną i bez Retiny, ale jest widocznie zauważalna. Znów w bezpośrednim porównaniu nie ma szans aby się pomylić.

Jak dla mnie iPad mini z Retiną to najlepszy iPad jaki powstał. Ten model, który kupiłem nie jest docelowy bo kupiłem najmniejszą wersję pojemnościową bez LTE. Docelowo zamienię ją na wersję właśnie z modemem i większą pamięcią, do tego czasu od Mini mnie nie oderwiecie. Oczywiście jeśli macie pytanie to pytajcie – odpowiem już w Warszawie.

iPad Air – Cześć 1

IMG_0845W jednym wpisie tłumaczę dlaczego go nie kupię, a w kolejnym jaki jest – wszystko jest możliwe. Dziś w moje ręce trafił na chwilę iPad Air, a to wszystko dlatego, że kupiłem go na nocnej premierze dla Moniki. Przekażę go w jej użytkowanie pewnie dopiero w niedzielę  więc mam chwilę aby się z nim zapoznać.
Już na wstępie cieszę się, że nie zdecydowałem się na zakup Air dla siebie. Mimo, że dużo lżejszy i cieńszy i mniejszy to ciągle jednak duży iPad. Nie da się go schować do kieszeni kurtki i wyjść z nim z domu bez żadnej teczki, a to waśnie najbardziej cenię w iPadzie mini. Jednak w użytkowaniu widać zdecydowanie zalety Air względem iPada 3G lub 4G. Mniejsza waga, cieńsze boczne ramki, cieńsza obudowa powodują razem, że lepiej się go trzyma w rękach niż poprzednie modele.  Jest to spokojnie wykonalne jedną ręką bez obaw o zakwasy następnego dnia, jednak nadal nie jest to tak wygodne jak w przypadku iPada mini. Jeśli nie mieliście wcześniej w rękach iPada mini i obawiacie się że boczne ramki są za cienkie co będzie powodowało przypadkowe wciskanie ekranu to obawę możecie spokojnie odłożyć na półkę, taki efekt praktycznie nie występuje.
Subiektywne oceniając, tak samo czuć na ręku różnicę w wadze i wygodzie trzymania między iPadem Air, a 3G i 4G jak i między iPadem Air, a iPadem mini. Air jest gdzieś po środku, a to czyni go potencjalnie najlepszym wyborem dla większości typowych użytkowników.
Na wzrost satysfakcji użytkowania wpływa też jego wydajność, to najszybszy dostępny do tej pory iPad, dwa razy szybszy od 4G i jeszcze więcej od iPada mini. To naprawdę czuć, system działa perfekcyjnie, aplikacje ładują się zdecydowanie szybciej. Tu znowu subiektywnie oceniam jego szybkość na większą niż iPhone 5s. Benchmarki tego niby nie pokazują, ale trzymając go w ręku, instalując i używając pierwszych aplikacji mam wrażenie, że jest szybszy niż wspomniana 5eska.

To tyle na gorąco, jutro bardziej skoncentruję się na wydajności systemu i baterii. Mam nadzieję, że mniejsza bateria niż w iPad 3G/4G połączona z mocniejszą ładowarką dodawaną standardowo (12W) spowoduje, że będzie się on ładował w jakimś przyzwoitym czasie. W modelach poprzednich trwał to zdecydowanie za długo. Niby podsumowania na tym etapie nie powinno być, ale chyba mogę to już teraz napisać. iPad Air będzie dla większości osób najlepszym wyborem, rozsądnym kompromisem między wielkością ekranu, a ergonomią użytkowania. Jeśli używacie iPada głównie w domu i raczej nie ruszacie się z niego bez plecaka/torebki to kupujcie Air, jeśli jednak często jesteście w ruchu to poczekajcie na nowego Mini. Ja jak powiedziałem czekam.
Komentarze są dla Was – pytajcie, będę starał się odpowiadać.

Dlaczego nie kupię iPada Air

Podzieliłem się na Twitterze opinią, że raczej nie kupię iPada Air i to nie będzie pierwszy iPad, którego nie kupiłem. Potem się zaczęły się pytania – „Dlaczego nie kupię?”, „Czy Apple upada?”, „Czy kupię mini?”, „Czy przestałem być fanboyem?”, „Czy w związku z tym nie będzie testu na ipod.info.pl?” itp itp. Odpowiadam więc:
– Nie przestałem być Fanboyem, po prostu nie kupuję wszystkich iPadów
– bo to nie iPody :)
– bo nie mam studni z pieniędzmi bez dna
– a przede wszystkim nie kupuję bo wole wersję Mini i ją zamierzam kupić
– Apple przez to raczej … raczej nie upadnie
– nie upadło przecież jak nie kupiłem iPada czwartej generacji
– test na ipod.info.pl prawdopodobnie się pojawi
– a to dlatego, że możliwe, że będę miał dostęp iPada Air
– gdyż możliwe, że kupi go sobie Monika :)

2099 zł, tyle kosztuje najtańsza wersja iPada Air, to i dużo i mało. Dużo jeśli miała by być to tylko zabawka do czasu pojawienia się iPada mini, mało jeśli weźmiemy pod uwagę, że dostajemy świetny, lekki, przenośny komputer na którym większość osób zrobi wszystko czego wymaga od nich cyfrowe życie. Co więcej dla większości osób Air będzie bardziej racjonalnym wyjściem niż iPad mini. Po pierwsze iPad mini to druga edycja tego sprzętu i za rok pewnie zmieni wygląd zewnętrzny, po drugie większy ekran w tablecie to jednak większe możliwości.

iPad Air, iPad mini z Retiną … etc

Kilka godzin temu skończyła się prezentacja Apple. Nie owijając w bawełnę uważam, że to była najlepsza prezentacja Apple od dłuższego czasu. Przeprowadzona mistrzowsko z fajnymi żartami, luźna i nienużąca. Naprawdę przyjemnie mi się ją oglądało. Możliwe, że to dlatego, że oglądałem ją dość uważnie nie będąc bezpośrednio zaangażowany w prowadzenie prezentacji dla iMagazine. Byłem sam w pokoju hotelowym i mogłem się jej w pełni oddać – hmmm to chyba źle brzmi. Jeśli chodzi o samo prowadzenie prezentacji, to Apple jest miliony lat przed innymi firmami robiąc to dokładnie tak jak powinno wyglądać. Ale przecież najważniejsze jest to co pokazano.

Darmowa aktualizacja do OS X 10.9 Mavericks, darmowy pakiet dla iWork oraz iLife dla nowych urządzeń, nowe MacBooki z Retina i Mac Pro. Naprawdę duża dawka „dobra” o którym przeczytacie oczywiście na iMagazine. Ja na trochę dłużej chcę się zatrzymać oczywiście przy iPadach.

Na początek iPad mini z Retiną – to ten iPad którego kupię. Konkretnie to zaś kupię wersję z LTE o pojemności 32GB w kolorze Gwiezdnej Szarości. Miałem obawy czy iPad mini dostanie ekran Retina – dostał. Miałem obawy czy dostanie procesor A7 – dostał nawet plus koprocesor M7. Miałem obawy o działanie na baterii – niepotrzebnie działa tyle ile wersja obecna. W takiej konfiguracji z takim ekranem (326ppi) i wymiarami jak poprzednik bezsprzecznie nowe Mini będzie najlepszym małym tebletem na rynku. Od początku wiedzieliśmy, że Mini, które mamy aktualnie w kieszeniach (mieści się przecież) to wersja niejako przejściowa przed wersją z Retiną. Teraz już jest to produkt kompletny i pewnie kupi go nawet Dominik. W Polsce jak i na całym świecie będzie dostępny w listopadzie tego roku, dokładnie niestety nie wiadomo kiedy. Znamy za to polskie oficjalne ceny, iPad mini Wi-Fi zaczyna się od 1699 zł (16GB), a wersja z LTE to wydatek minimum 2199 zł. Co ciekawe iPad mini dostępny jest też w wersji o pojemności 128GB i w najdroższej wersji kosztuje 3399 zł. Osobiście uważam, że 128GB zdecydowanie bardziej by się przydało w iPhone lub iPodzie touch niż w iPadzie.

To teraz iPad air … tak tak air. Tak naprawdę nie wiem skąd ta nazwa, może  się podobać, może nie podobać, ja za bardzo się nią nie przejmuję – nazwa to nazwa. Dla mnie iPad air to nadal po prostu duży iPad. Duży czyli z ekranem 9,7″. Mimo, że ekran ma taką samą wielkość jak w poprzedniej generacji to jednak zewnętrzne wymiary są zdecydowanie mniejsze. Air jest lżejszy – waży tylko 478g co podobno czyni go najlżejszym dużym tabletem na rynku. Dla porównania iPad mini waży 341g. Nie wiem czy jest to faktycznie najlżejszy duży tablet, ale wiem, że spadek wagi w porównaniu do poprzedniego modelu jest spektakularny. Oprócz tego Air jest też cieńszy od wersji poprzedniej oraz ma mniejsze ramki wokoło ekranu. Wygląda dzięki temu zdecydowanie zgrabniej. Nie mogę się doczekać aż wezmę go do ręki, a stanie się to dość szybko bo w sklepach w Polsce będzie już 2 listopada (na świecie 1 listopad, ale my wtedy mamy zamknięte sklepy). W środku oczywiście procesor A7 + M7. Polskie ceny zaczynają się od 2099 zł za Wi-Fi oraz 2599 zł za wersję z modemem.

Nie sprawdziło się kilka plotek, nie ma kolorowych iPadów, nie ma nawet złotego, nie ma Touch ID, czyli przecieki na temat Apple to czasem tylko wyssane z palca plotki. Apple spektakularnie dopracowało swoje tablety nie pozostawiając wiele miejsca na kolejne ulepszenia. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić co można jeszcze ulepszyć w iPadzie – może dodać Touch ID, ale to chyba wszystko. Dlatego za rok o tej porze prawdopodobnie będziemy rozmawiać o nowym produkcie, którym wcale nie będzie iPad jakiego znamy o ile w ogóle będzie to iPad.

iOS 7.0.3 – dostępne!

Po pełnej emocjonujących momentów prezentacji Apple wydało też niespodziankę czyli nową wersję iOS 7.0.3. Oczywiście ją pobieram i będę wpis aktualizował o nowości. Mały spojler – jest szybciej i płynniej.

– nowy baseband 1.02.02 dla iPhone 5s
– nowy baseband 5.02.00 dla  iPhone 5/iPad mini
– iPad mini działa zdecydowanie szybciej
– jest działający iCloud Keychain
– Touch ID działa jakby sprawniej
– Spootlight potrafi znowu (w iOS 6 to było) szukać w internecie
– płynniejsze i krótsze animacje
– nowe animacje zamykania i uruchamiania aplikacji przy włączonej opcji „Redukuj ruch”, teraz jest efekt wygaszania
– rozwiązany problem z iMessage
– rozwiązany problem z akcelerometrem w iPhone 5s/5c
– naprawiony błąd z obejściem ekranu blokady

PS. Oczywiście opiszę Wam moje wrażenia po konferencji .. ale nie wiem czy dziś dam radę.