Seriale w Polskim iTunes Store – #PrimaAprillis

seriale_itunes_store_polska1Polsat pozwala oglądać swoje seriale na iPadzie w aplikacji iPla, TVN pozwala oglądać swoje seriale na iPadzie w aplikacji TVN Player. Telewizja Polska zrobiła to jeszcze bardziej Applowo. U niektórych użytkowników już się to pojawia, u niektórych będzie dopiero za kilka dni, ale staje się to faktem, rusza dział seriali w Polskim iTunes Store, a w nim seriale emitowane przez Telewizję Polską. Wreszcie na iPadzie lub iPhone lub Apple TV będzie można obejrzeć pełne sezony takich Hitów TVP jak „M jak Miłość” czy moja ulubiona „Plebania”. Docelowo dostępne mają być dostępne wszystkie seriale produkcji polskiej z anteny TVP 1 oraz TVP 2. Cena za pojedynczy odcinek to 1,29 Euro, nie wiadomo niestety jaka cena będzie za pełny sezon, ani czy taka możliwość zakupu będzie dostępna.

#PrimaAprillis
Oczywiście jak większość z Was się domyśliła był to żart z okazji 1 Kwietnia. Jestem niemal pewien, że w przyszłym roku taki wpis byłby potraktowany jako mocno spóźniony news.

Ciekawe programy z AppStore – Część 140

Dziś ciekawe programy w wersji komunikacyjnej i w 2/3 polskiej.

Zaczynamy od programu iTaxi. Wspomniany program to część projektu  iTaxi o którym ostatnio bardzo się dużo mówi, głównie za sprawą znanego inwestora. System w swoim zamyśle ma stworzyć wirtualną korporację taksówkową w której mogą uczestniczyć taksówkarze z różnych prawdziwych korporacji lub niezrzeszeni. Jednocześnie program ma wytwarzać pewną więź między taksówkarzem, a klientem który sam wybiera konkretną taksówkę. Cały proces zamawiania wygląda tak, że uruchamiamy program z dość słabym interfejsem użytkownika, który nas lokalizuje i pokazuje na mapie taksówki zalogowane do systemu. Po kliknięciu na interesującą nas taksówę widzimy jaki to samochód, jaką ceną za kilometr musimy zapłacić oraz do jakiej fizycznej korporacji należy. Jeśli klikniemy zamów, a taksówkarz na swoim terminalu przyjmie kurs to będziemy widzieli jak daleko jest od Nas. W programie, który na razie działa tylko w Warszawie jest dostępnych 150 taksówek, a sam program jest oczywiście darmowy
PS. Do mojej wsi żadna nie chciała przyjechać :)

Jeśli nie chcecie pojechać taksówką bo wolicie komunikację miejską to programem dla Was jest Jakdojadę.pl. To także cześć większego serwisu o tej samej nazwie. Jest to jakby system nawigacji GPS dla osób które korzystają z komunikacji miejskiej. W programie, który w odróżnieniu od poprzednika ma świetny interfejs użytkownika, wymieramy miejsce startu naszej podróży – może być to wyszukany po GPS najbliższy przystanek – oraz miejsce końca. Program wynajdzie nam kilka alternatywnych tras dotarcia do celu, poda koszt podróży oraz jej czas. Niewątpliwą zaleta programu jest wbudowany aktualny rozkład jazdy komunikacji miejskiej w Białystoku, Bydgoszczy, Górnośląskim Okręgu Przemysłowym, Krakowie, Łódzi,  Trójmieście, Poznaniu,  Radomiu, Szczecinie, Toruniu, Warszawie, i  Wrocławiu. Mi najbardziej podoba się nawigacja na mapie od przystanku do przystanku. Czasem trzeba gdzieś w obcym mieście przejść, a ten program pokieruje za rękę. Cena 2.99 Euro. Jest darmowa wersja Light.
PS. Najbliższy przystanek od moje wsi to 1 km :/

Wiecie co to jest Race of Champions? To organizowane od czasu do czasu zawody w których na specjalnych torach rywalizują ze sobą najlepsi kierowcy na świecie. Nie liczy się czy startują w rajdach czy w wyścigach a może w Rally Crosie. Obok siebie staja ramie w ramie Tom Kristensen, Heikki Kovalainen, Sébastien Loeb, Alain Prost, Michael Schumacher, Sebastian Vettel. Wszyscy zasiadają w jednakowych maszynach i mogą pokazać kto naprawdę jest najlepszy. Race of Champions to oficjalna gra tych zawodów. W niej także możemy się zmierzyć w różnych samochodach z różnymi znanymi przeciwnikami. Grafika jest bardzo fajna, gra jest grywalna, atmosfera jak na prawdziwych zawodach. Słowem świetna zabawa. Trochę arkadowa, bez specjalnie rozbudowanej fizyki samochodu, ale bardzo przyjemna. Można się przez chwilę poczuć jak zwycięzca F1 rywalizujący z mistrzem WRC. Dodatkowych emocji dostarcza to, że ścigamy się samochodami, które naprawdę biorą udział w ROC. Cena … dobra … 1,59 Euro.
PS. U mnie we wsi nie ma żadnego toru.

Hmm trochę Wam ściemniłem. Cykl powinien ukazywać się w czwartek, wpis kończyłem w piątek o 1:30, ale siła sprawczą administratora bloga zrobiłem małe cofnięcie czasu i pojawił się w czwartek o 23:59. Dzięki mnie możecie spać półtorej godziny dłużej :)

Czujesz się oszukany bo w Twoim kraju nie działa LTE na iPadzie …

Nowy iPad reklamowany jest ca całym świecie jako Wi-Fi + 4G. Jednak dopiero po wczytaniu się w drobny druk widać napis
„Standard 4G LTE obsługiwany jest w sieciach AT&T i Verizon w USA oraz w sieciach Bell, Rogers i Telus w Kanadzie” 

Nie spodobało się to Australijskiemu urzędowi do spraw ochrony konsumentów – The Australian Competition and Consumer Commission (ACCC). Postanowili oni zapytać się Apple dlaczego wprowadza ludzi w błąd i reklamuje iPada w Australii jako urządzenie 4G mimo, że jedyna tamtejsza sieć LTE działa na małym zasięgu oraz w częstotliwości niezgodnej z nowym iPadem. Prawnicy ACCC oczywiście oskarżyli Apple o wprowadzanie w błąd konsumentów i zagrozili dotkliwymi karami.

Odpowiedź prawników Apple jest bezbłędna. Po pierwsze iPad jest urządzeniem wspierającym LTE, każdy nabywca nowego iPada może pojechać sobie do USA i skorzystać z uroków LTE. Na stronie Apple jest też dokładnie napisane w jakich sieciach ta funkcja działa. Jednak jeśli nadal jakiś konsument czuje się oszukany to Apple chętnie przyjmie zwrot iPada i zwróci pieniądze za zakup. Taką deklaracją Apple zamyka usta prawnikom ACCC. Zaś oszukani konsumenci mogą zwrócić iPady i odzyskać pieniądze. Choć pewnie jeśli ktoś to zrobi to raczej po to aby zostać Pierwszym Australijczykiem co zwrócił iPada. Zadowolenie użytkoników z iPada jest tak duże, że nikt nie będzie zwracał go bo ma transfer 25Mb/s, a nie 45Mb/s.

Jeśli więc liczycie na to, że sprawą niedziałającego w Polsce 4G LTE zajmie się jakaś Europejska Komisja do spraw Konkurencyjności – chyba taka jest – to zastanowicie się co chcielibyście aby ona dla Was wywalczyła. Zakaz sprzedaży iPada z LTE w Europie? Czy może nakaz sprzedaży modelu 4G w cenie tego z Wi-Fi. Nic z tych rzeczy. Nawet jeśli ktoś tam w Brukseli się tym będzie zajmował to skończy się tym samym. Apple zwróci pieniądze za zakupionego iPada z modułem 4G, jeśli ktoś czuje się oszukany. Jedyne co będziecie mogli z tego mieć to zasłużony tytuł Pierwszego Polaka co zwrócił iPada

iPad trzeciej generacji – 25 godzin jako Hotspot

Firma AnandTech przeprowadziła bardzo fajny test. Uruchomili w nowym iPadzie funkcje Hotspot i sprawdzili przez jak długi czas będzie mógł iPad pracować w tym trybie na pojedynczym ładowaniu. Wyszło, że iPad trzeciej generacji udostępniający internet przez Wi-Fi potrafi to robić przez imponujące ponad 25 godzin. To zdecydowanie dłużej niż urządzenia typu MiFi robiące jako przenośne zasilane bateryjnie Hotspoty.

Niestety na razie u żadnego z polskich operatorów mających oficjalnie iPada w ofercie czyli T-Mobile oraz Orange nie można mieć działającej tej funkcji. Dzwonienie do BOK i próba uruchomienia nic nie daje, a działy techniczne milczą na temat daty uruchomienia tej funkcji. U innych operatorów da się wprowadzić ręcznie zmiany w konfiguracji APN i uruchomić tę funkcjonalność. Na pocieszenie dodam, że test zrobiony przez AnandTech był wykonany w sieci Verizon bo w AT&T też nie uruchomiło jeszcze tej funkcji.

Tajemnice iOS – część 6

Po premierze iPada trzeciej generacji uspokoiło się z plotkami, nowościami itp. Można więc spokojnie pisać o innych rzeczach i czekać na zalew plotek o iPhone 6G oraz o iOS 6. Dzisiaj zapraszam jednak do kolejnych tajemnic iOS. Będzie trochę nietypowo bo tajemnice są związane ze sprytnym Applowym dodatkiem czyli iPad Camera Connection Kit po polsku – Zestaw do podłączania aparatu fotograficznego do iPada firmy Apple. Ten dodatek kosztujący 129 zł (jest też dużo tańszych i bardziej funkcjonalnych zamienników) to dwie przejściówki wpinane do złącza DOCK. Jedna ma wejście na kartę SD druga złącze wejście USB. To właśnie da druga przejściówka będzie nas interesowała bo potrafi dużo.

– przede wszystkim można dzięki niej poprzez kabel USB, importować zdjęcia i filmy z aparatu fotograficznego. Co ciekawe aparatem tym może być drugi iPad, iPhone, iPod nano lub telefon innej marki. Niestety nie zawsze to zadziała bo czasem dostaniemy komunikat, że dane uradzenie pobiera za dużo mocy – zazwyczaj w przypadku innych telefonów. Niestety też tak podłączone urządzenie nie będzie się ładowało :/ Do przejściówki możemy też podłączyć czytnik kart ze złączem USB. Przyda się jeśli chcemy zaimportować zdjęcia z karty innej niż SD oraz dysk USB ze zdjęciami – warunek muszą być one w folderze DCIM

– przejściówka może też się przydać jeśli chcemy podłączyć do naszego iPada klawiaturę na USB. Nie wszystkie klawiatury działają, ale większość będzie pracowała poprawnie. Zazwyczaj ten najtańsze działają. Ta ze zdjęcia nie działa ale ładnie wyszła na fotce

– dzięki temu sprytnemu gadżetowi możemy robić też poważniejsze rzeczy. Możemy na przykład podłączyć urządzenie zgodne ze standardem MIDI, np klawiaturę syntezatora i używać jej w programach do nagrywania muzyki. Co ciekawe taka klawiatura będzie też obsłużona przez Applowy program GarageBand. Oczywiście nie wszystkie urządzenia działają, ale lista działających jest bardzo długa i znajdziecie ją na iosmidi.com

– do złącza USB w tej przejściówce możecie też podłączyć zewnętrzny porządny mikrofon i używać go do nagrywania podcastów lub rozmów przez Skype. Właśnie w ten sposób czasem nagrywamy @Nadgryzieni. Oczywiście i tym razem nie działa to z każdym mikrofonem. Z moim Samson Meteor USB działa. Słyszałem też, że działa z innymi Samsonami oraz z mikrofonami firmy Bluemic.

Ciekawe programy z AppStore – Część 139

Ogólnie to ciekawe programy z AppStore powinny być wczoraj bo niby dziś jest czwartek ale jutro odpoczywam więc tak jakby dziś jest dla mnie piątek, a czwartek był w środę …. czy jakoś tak.

Dziś wyjątkowo dwa programu zostaną opisane razem. Pewnie kojarzycie program Hipstamatic, kosztuje on 1,59 Euro i pozwala robić różne hipsterskie zdjęcia. Zakładamy do naszego wirtualnego aparatu różne klisze, dziwne obiektywy, filtry i różne lampy błyskowe – wszystko dodatkowo płatne – i robimy zdjęcie które najlepiej jeśli wygląda jak zrobione Smieną. Potem zdjęcie możemy wysłać na naszego FB lub Twittera.  Niestety dla twórców programu powstał inny podobny, ale darmowy program który na pewno znacie czyli Instagram, w nim też robimy zdjęcie w podobnym klimacie – choć mamy zdecydowanie mniej możliwości – i też się nim dzielimy. Jednak podstawowym sposobem dzielenia się zdjęciem w Instagram jest wysłanie go do własnego mini społecznościowego serwisu z którego dopiero potem możemy się podzielić zdjęciem ze zwykłymi ludźmi na Facebooku. Serwis Instagram mimo, że dostępny ekskluzywnie tylko na iPhone (tak wiem teraz będzie na Androida), stał się momentalnie bardzo popularny. Zauważyli to ludzie od Hipstamatic i postanowili się dogadać. Teraz w Hipstamatic mamy możliwość wrzucenia zdjęcia również na Instagram. Takie zdjęcie będzie oznaczone jako zrobione za pomocą Hipstamatic. Po kliknięciu na to oznaczenie zostaniemy przeniesieni do AppStore gdzie, jeśli jeszcze nie mamy, będziemy mogli kupić ten program. Połączenie obu programów różnych producentów wydaje się być bardzo interesujące.

Nie wierze, że pisze o tej grze… Wiecie o co mi chodzi, o mającą dziś premierę kolejną cześć Angry Birds czyli Space. Nie raz nie dwa i nie trzy zapierałem się, że nie rozumiem fenomenu tej gry. Ale ciężko jest przejść obok pozycji, która jaki pierwsza na świecie była reklamowana z kosmosu z prawdziwego kosmosu. Dziś zeszła na ziemię do AppStore w dwóch wersjach dla iPada w cenie 2,39 Euro oraz iPhone’a za 0,79 Euro. Zdecydowałem się na wersję dla iPada bo wspiera jego ekran Retina i muszę powiedzieć, że grafika jest rewelacyjnaaaaa, a gra bardzo grywalna.  Do przejścia mamy kilka planet z kilkoma poziomami na których musimy robić to samo co w poprzednich wersjach Angry Birds. Nie będę tego pisał bo przecież wiecie co i kto z kim w tej grze robi. Z tym, że w wersji Space wszystko dzieje się w stanie ograniczonej grawitacji. Gra fajna, warta odnotowania, ale tak jak i poprzednie części znudziła mi się przy pierwszym poziomie, którego nie przeszedłem za trzecim razem – nie był to poziom ze zrzutu ekranu :)