Pewnie wielokrotnie słyszeliście, że jest problem z prywatnością wiadomości iMessage w iOS 5. Ogólnie chodzi o to, że obiegowa opinia jest taka, że po wyjęciu karty SIM z naszego telefonu z aktywowanym iMessage i włożeniu innej karty, np po sprzedaży telefonu nowy jego użytkownik będzie otrzymywał nasze SMS.
Najlepiej sytuację charakteryzuje dowcip o radiu Erewań które poinformowało, że w Moskwie, Wołgi rozdają, pewnie resztę dowcipu pamiętacie. W tym przypadku też jest jakaś odrobina prawdy i istnieje faktycznie pewna możliwość, że w bardzo określonej sytuacji ktoś może dostać nasze wiadomości. Przeprowadziłem mały, a może nawet duży eksperyment procesowy z iPhone 4 oraz iOS 5.0.1 w roli głównej i już Wam wyjaśniam o co chodzi.
W momencie jak wkładacie nową kartę SIM do telefonu z iOS 5.0.1 to pojawi wam się komunikat taki jak na zrzucie obok. Mimo, że jest tu mowa tylko o FaceTime to wiadomość dotyczy także iMessage. Czyli jak klikniemy OK to zostanie wysłany SMS do serwerów Apple i zostanie nam aktywowany iMessage. Na serwerach Apple, UUID (chyba) naszego telefonu zostanie przypisany do numeru telefonu z naszej karty SIM. Od tej pory ktoś inny wysyłając do nas wiadomość mając również aktywowaną tę funkcję wyśle nam nie klasycznego SMS tylko właśnie iMessage.
Uwaga tu będzie ziarenko prawdy. Po wyjęciu karty SIM z telefonu, a mając ciągle dostęp do internetu nadal będziemy na telefon otrzymywali wiadomości iMessage skierowane dla naszego numeru, nie wszystkie SMS tylko iMessage, mimo, że kartę SIM mamy w garści. Czyli jeśli po prostu wyjmiemy kartę SIM i taki telefon sprzedamy na aukcji to ktoś kto go kupi faktycznie będzie mógł czytać przeznaczone dla nas wiadomości iMessage.