Zazwyczaj prezentacja nowego iPoda wiąże się wielkim Eventem, który poprzedzają liczne przecieki na temat funkcjonalności i wyglądu nowej wizji odtwarzacza. W przypadku iPoda shuffle trzeciej generacji było zupełnie inaczej. To jeden z nielicznych iPodów o którym prawie nie przecieków przed premierą. Po prostu pewnego środowego przedpołudnia prawie 4 lata temu (11 marca 2009) pojawiła się po cichutku informacja o nim na stronach Apple. Jego premiera w kręgach nie śledzących tematu mogła pozostać zupełnie nie zauważona. Czyżby Apple wstydziło się Swojego najnowszego iPoda, a może przebywający na zwolnieniu lekarskim Steve Jobs nie chciał nagłaśniać produktu, którego procesu powstawania być może sam nie nadzorował? To pewnie pozostanie zagadką.
Pierwszy kontakt z Shuffle trzeciej generacji jest dla większości osób porażający. iPod jest niesamowicie mały – najmniejszy w historii. Występował początkowo w kolorach jasnym srebrnym i ciemno stalowym. Jego bryła to monolityczny płaski prostokąt z przymocowaną klamrą, służącą do przypięcia do ubrania. Przypomina wyglądem dysk USB, tyle, że cztery lata temu takie dyski były zdecydowanie większe i miały mniej pamięci. O jego wymiarze niech świadczy to, że słuchawka bezprzewodowa do telefonu Apple Bluetooth jest prawie tej samej wielkości. Mimo swojego mikroskopijnego rozmiaru inżynierom Apple udało się w nim upchnąć aż 4GB pamięci, mogącej pomieścić około 1000 utworów muzycznych. Bliższe zapoznanie z iPodem przyprawi nas o jeszcze większy szok.