Zastanawiam się jak długo Apple będzie produkowało jeszcze klasyczne iPody – pisząc klasyczne mam na myśli wszystkie oprócz iPoda touch. Przecież 90% z nas, może nawet 98% ma przy sobie telefon, który pozwala mu na słuchanie muzyki. Jaki jest sens noszenia dodatkowego urządzenia, ładowania go i narażania się na sytuacje w których nie słyszymy telefonu bo mamy w uszach słuchawki.
Oczywiście wiem, że są pewne plusy dwóch urządzeń, ale w tej chwili widzę chyba tylko dwa. Pierwszy to dwa urządzenia, dwie baterie, więc prądu starczy na dłużej. Drugi plus to bardziej komfortowe uprawianie sportu z iPodem. Jednak oba te plusy zdają się mieć coraz to mniejsze znaczenie. Nawet na siłowni widać coraz mniej iPodów, a coraz częściej są to jakieś smartphony, często z bezprzewodowymi słuchawkami. Przecież taki smartphone oprócz tego, ze pozwoli nam posłuchać muzyki to jeszcze z pomocą różnych aplikacji pozwoli nam przeanalizować trening. Wybieramy to co daje nam więcej możliwości.
Ja zauważyłem, że iPoda nie używam już nawet w samochodzie, gdzie był ostatni jego bastion. Niby leży w schowku podpięty do sprzętu audio, ale ma mocno nie zaktualizowaną bibliotekę, po prostu zapominam go wyjmować i podłączać do komputera. Dużo częściej przesyłam muzykę wprost z iPhone’a za pomocą BT lub AirPlay. iPhone aktualizuje mi się sam. Dla mnie mimo, że jestem ogromnym fanem iPodów, praktycznie przestały one mieć sens jako produkt użytkowy. Myślę, że Apple, które jak widać też nie ma pomysłu na te odtwarzacze, w perspektywie najbliższych dwóch lat całkowicie zrezygnuje z klasycznych iPodów.
Wy jeszcze ich używać? Jeśli tak do do czego?