LTE – iPodsumowanie – stan na 11-01-2013

IMG_0017Kilka dni temu pisałem, że w iPadzie mini pojawiła się opcja transmisji LTE w polskich sieciach świadczących tę usługę, a konkretnie w PLUS. Informacje pochodziły od czytelników, a ja sam karty nie miałem więc nie mogłem tego przetestować. Dziś dzięki uprzejmości Wojtka – dobra żartuję z uprzejmością, wcale nie miał ochoty docinać karty ale go zmusiłem – mogłem to sam przetestować. Melduję jak to zatem wygląda:

– iPad mini z ustawieniami operatora Carrier 13.5 i Carrier 13.6 – LTE w Plus działa. Automatycznie po włożeniu karty Plus pojawia się opcja włączenia LTE (widoczna na zrzucie ekranu) w menu „Dane sieci kom.”. Opcja ta się pojawia nawet jeśli nasza karta Plus nie ma aktywnego pakietu LTE, niestety jeśli pakiet nie jest aktywny to iPad nie przejdzie w tryb LTE i zostanie cały czas na 3G. Jeśli usługi LTE mamy aktywne to obok nazwy sieci pojawi się napis LTE. Szybkości transmisji są naprawdę różne, wszystko zależy od miejsca w którym jesteśmy. Transfery rzędu 40 Mb\s „down” są czymś normalnym. Gorzej jeśli chodzi o transmisję „up”, tutaj wahania są większe i czasem mamy 0,5 Mb\s, a chwilę potem 10 Mb\s . Jednak super, że działa!

– iPad retina (4G) z ustawieniami operatora Carrier 13.5, które mamy z softem iOS 6.0.1 nie wspiera LTE w Plus, ale w iOS 6.1 beta jest już zupełnie inaczej. Jak napisał mi czytelnik Robert W. (25 l.) :) – w iOS 6.1 beta 4 są już ustawienia operatora Carrier 13.6 i w nich pojawia się przełącznik LTE w „Dane sieci kom.” oraz działa bezproblemowo transmisja danych LTE. Jest coraz lepiej!

– iPhone 5 z ustawieniami operatora Carrier 13.0 i Carrier 13.1 (czyli iOS 6.0.2 oraz iOS 6.1 beta). W menu „Dane sieci kom.” mamy cały czas tylko opcję włączenia transmisji 3G. Telefon nie przechodzi w tryb LTE. Mam cichą nadzieję, że to się zmieni, bo skoro w iPadach to działa to czemu tutaj ma nie działać, skoro te urządzenia mają te same basebandy.

Sytuacja wygląda identycznie w przypadku poniekąd bliźniaczego w stosunku do Plusa operatora Cyfrowy Polsat, który też świadczy usługi LTE na częstotliwości 1800 MHz.

PS. Mieliśmy rację z Wojtkiem pisząc nasze recenzje Mini w których stwierdziliśmy, że będzie to pierwszy sprzęt Apple z działającym w Polsce LTE.

Jak działa przejściówka ze złącza Lightning na stare Dock

Dzisiaj dojechała do mnie przejściówka ze złącza Lightning na stare Dock. Niecierpliwie na nią czekałem bo mam dużo urządzeń ze złączem Docka i chciałbym je używać z iPhone 5 lub iPodem touch 5G. Sama przejściówka jest dość mała, choć nie tak mała jak Lightning <-> Micro USB. Jej wymiar idealnie pasuje do wymiarów standardowego kabla ze złączem Dock. Niestety jednak przejściówka jest dość delikatna, a konstrukcja złożona z iPhone 5 z przejściówką, wpiętego do stacji dokującej ze złączem docka jest bardzo chybotliwa. Najwięcej niepokojącego luzu jest na połączeniu iPhone/przejściówka. Wspomniana konstrukcja oczywiście się trzyma, ale dotknięcie ekranu powoduje znaczne wychylenia telefonu. Jednym zdaniem trochę strach dotykać, aby złącze Lightning się nie wyłamało.

Na stronie Apple czytamy:
„Przejściówka umożliwia podłączenie do urządzeń ze złączem Lightning wielu 30-stykowych akcesoriów.* Obsługuje funkcję odtwarzania analogowego sygnału audio, audio USB, a także funkcje synchronizacji i ładowania baterii. Nie obsługuje funkcji odtwarzania sygnału wideo. *Niektóre 30-stykowe akcesoria nie są obsługiwane.”
Jak to wygląda w praktyce przetestowałem na kilku dostępnych pod ręką urządzeniach.

UWAGA Testy były przeprowadzane na oryginalnej przejściówce. Te nie oryginalne praktycznie nie działają.

Czytaj dalej

Trochę o baterii w iPhone

Temat baterii w iPhone i ogólnie w nowoczesnych telefonach jest tak gorący, niczym ona sama w trakcie ładowania. Co chwilę widzę na Twitterze lub FB jak ktoś się chwali jak jego bateria długo wytrzymuje lub częściej narzeka jak krótko. Nawet całkiem poważne serwisy potrafią dać duży materiał z bardzo odkrywczą tezą, że nie używanie jakieś funkcji powoduje mniejsze zużycie energii. Naprawdę?? Ciężko w to uwierzyć :) Tchnięty tym materiałem postanowiłem udowodnić, że iPhone potrafi działać dwa tygodnie na jednym ładowaniu.

To jest nasz przypadek numer 1: Mamy tu iPhone pierwszej generacji, który na jednym ładowaniu działał dwa tygodnie, nie udało mi się zrobić zrzutu ekranu z 14 dniami na wyświetlaczu bo … się wyłączył w weekend jak mnie nie było w domu :) iPhone w czasie tych dwóch tygodni miał ciągle włączony moduł GSM, choć faktycznie nie był używany, poza sprawdzaniem jak wygląda stan baterii i odebraniem kilku systemowych SMS. Jak więc widać da się, ale to przypadek skrajny.

Spójrzmy jednak na przypadek numer dwa. To iPhone 4 Moniki z firmową kartą. Nie jest to jej podstawowy telefon, bo zdecydowanie częściej używa iPhone z prywatną kartą. Jednak nie jest tak, że go wcale nie używa, rozmawia z niego, wysyła SMS, ale raczej nie wykorzystuje bardziej zaawansowanych funkcji. Nie ma np. żadnej zainstalowanej aplikacji poza systemowymi. Ponad 9   dni czuwania, 3,5 godziny użycia i jeszcze 16% baterii robi wrażenie.

Trzeci przypadek, to mój podstawowy iPhone 4S. Również 3,5 godziny używania, ale tylko 10 godzin czuwania i 1% baterii, również robi wrażanie, choć trochę odwrotne :).

Każdy z tych telefonów jest sprawny, skąd więc te różnice? Otóż każdy inaczej używa telefonu i nic nam nie przyjdzie porównywanie czasów czuwania, a nawet użycia. Weźmy np skrajne przypadki czyli używanie iPhone’a do nawigacji z jednoczesnym pobieraniem map z sieci oraz czytanie książki w samolocie z wyłączonym modułem GSM. Jedno i drugie to używanie tyle, że konsumpcja energii w obu przypadkach jest zdecydowanie inna. Jak dla mnie nie powinniście przesadnie przejmować się zużyciem energii, przecież w codziennym życiu sposobności na doładowanie telefonu w ciągu dnia jest naprawdę dużo, nie mówiąc już o tym, że można go ładować każdej nocy. Jeśli zaś jedziecie na pustynię to weźcie ze sobą kilka zewnętrznych baterii lub ładowarkę słoneczną. Inaczej się nie da, obecnie powszechnie dostępna technika powoduje, że jedynym sposobem na bardziej pojemną baterię, jest zwiększenie jej objętości, a to chyba zła droga.

Raspberry Pi – taniej mieć AirPlay już się nie da

Na początku roku wspominałem Wam o Raspberry Pi, czyli prawdziwym komputerze na jednej płytce. Zainteresowała mnie wtedy możliwość odpalenia na tym komputerze dedykowanej dystrybucji systemu operacyjnego dającej pełne wsparcie dla AirPlay. Przy cenie 160 zł Raspberry Pi jest więc najtańszym sposobem na bezprzewodowe przesyłanie obrazu z np. iPadów na TV. Moja płytka jeszcze do mnie nie dotarła, ale dotarła do jednego z czytelników Mariusza Sułkowskiego. Dlatego oddaję mu teraz głos:

Raspberry Pi to mała płyta z dużymi możliwościami. Jest to właściwie komputer wielkości karty kredytowej. Procesor w  układzie SOC 700MHz, 256 MB ram, 2 poty USB (można rozszerzyć za pomocą aktywnego huba), wyjście analogowe wideo oraz HDMI, jack 3.5 mm, złacze kart SD (na których instalujemy system operacyjny) oraz oczywiście karta ethernetowa. System operacyjny to Debian squeeze, Arch Linux ARM, albo QtonPi.
Jednak grupa developerów udostępniła XBMC w systemie OpenELEC. Czym jest XBMC nie będę się rozpisywał, chyba każdy to wie. Środowisko to całkiem płynnie działa, umożliwia bezproblemowe odtwarzanie materiałów filmowych w 1080p przy 30 klatkach. W praktyce nawet ripy filmów po 20 Gb działają płynnie. Niedawno został udostępniony plugin do XBMC wspierający Airplay. Niestety nie możemy tu mówić o mirroringu z naszych urządzeń. Youtube, Zdjęcia oraz o dziwo aplikacja TVP.pl działają bezbłędnie. Bezproblemowo odbywa się również streaming muzyki z urządzeń Appla do RaspberryPi. Oczywiście są również aplikacje które nie współpracują np. TVNplayer, Ipla. W miarę dalszych testów będę mógł napisać jakie programy działają a jakie nie.
Czy Raspberry Pi może zagrozić AppleTv? Chyba nie, Raspberry jest platformą głownie dla programistów, ludzi którzy lubią się bawić, zmieniać, kombinować. Natomiast jest ciekawą tanią alternatywą. Uruchomienie XBMC nie jest taką prostą sprawą, program kompilujemy ze źródeł. Jednak można z niego zrobić bardzo tani komputer typu HTPC z obsługa Airplay pobierający 3 Waty. Koszt płyty to 160 zł wraz z przesyłką. Jednak lista osób które chcą ją kupić jest gigantyczna. Po zrobieniu Preorderu czekamy jakieś 2-3 miesiące. Po więcej informacji zapraszam na http://www.raspberrypi.org

Instrukcja instalacji XBMC dla osób posiadających Raspberry:
część 1 http://openelec.tv/news/item/241-openelec-meets-raspberry-pi-part-1
część 2 http://openelec.tv/news/item/242-openelec-meets-raspberry-pi-part-2W razie jakichkolwiek problemów zapraszam na Twittera @sulekpl

Jest problem z prywatnością iMessage czy nie ma?

Pewnie wielokrotnie słyszeliście, że jest problem z prywatnością wiadomości iMessage w iOS 5. Ogólnie chodzi o to, że obiegowa opinia jest taka, że po wyjęciu karty SIM z naszego telefonu z aktywowanym iMessage i włożeniu innej karty, np po sprzedaży telefonu nowy jego użytkownik będzie otrzymywał nasze SMS.

Najlepiej sytuację charakteryzuje dowcip o radiu Erewań które poinformowało, że w Moskwie, Wołgi rozdają, pewnie resztę dowcipu pamiętacie. W tym przypadku też jest jakaś odrobina prawdy i istnieje faktycznie pewna możliwość, że w bardzo określonej sytuacji ktoś może dostać nasze wiadomości. Przeprowadziłem mały, a może nawet duży eksperyment procesowy z iPhone 4 oraz iOS 5.0.1 w roli głównej i już Wam wyjaśniam o co chodzi.

W momencie jak wkładacie nową kartę SIM do telefonu z iOS 5.0.1 to pojawi wam się komunikat taki jak na zrzucie obok. Mimo, że jest tu mowa tylko o FaceTime to wiadomość dotyczy także iMessage. Czyli jak klikniemy OK to zostanie wysłany SMS do serwerów Apple i zostanie nam aktywowany iMessage. Na serwerach Apple, UUID (chyba) naszego telefonu zostanie przypisany do numeru telefonu z naszej karty SIM. Od tej pory ktoś inny wysyłając do nas wiadomość mając również aktywowaną tę funkcję wyśle nam nie klasycznego SMS tylko właśnie iMessage.

Uwaga tu będzie ziarenko prawdy. Po wyjęciu karty SIM z telefonu, a mając ciągle dostęp do internetu nadal będziemy na telefon otrzymywali wiadomości iMessage skierowane dla naszego numeru, nie wszystkie SMS tylko iMessage, mimo, że kartę SIM mamy w garści. Czyli jeśli po prostu wyjmiemy kartę SIM i taki telefon sprzedamy na aukcji to ktoś kto go kupi faktycznie będzie mógł czytać przeznaczone dla nas wiadomości iMessage. 

Czytaj dalej