Czy nie uważacie, że wszystko w gadżetowym światku dzieje się ostatnio zbyt szybko?
Dwa miesiące po premierze iPhone’a 5 już można było przeczytać o tym, że jego następca jest w produkcji. Niektóre serwisy zanim przetestowały porządnie iPada mini już pisały o jego następcy. To samo tyczy się też produktów innych producentów, nie dalej niż wczoraj czytałem o tym, że SGS4 to model przejściowy i, że za chwilę będzie jego następca – serio, a przecież telefonu nie ma nawet w sklepach. Media napędzają ludzi, ludzie napędzają media. Sam mam w tym udział pasjonując się każdą ważniejsza plotką na temat iUrządzeń. Na moim Timeline z Twittera ciągle ktoś narzeka na najnowsze smartphony, ktoś romansuje z Androidem, ktoś z Windows Phone, a ktoś wraca do iOS. Wszystko dzieje się w zastraszającym tempie. Producenci bardziej lub mniej starają się wychodzić temu naprzeciw przyśpieszając premiery swoich nowinek i organizując wokoło nich ogromne show. Przy czym do pokazania mają coraz mniej. Wiadomo mniej kosztuje zatrudnienie aktorów i reżyserów na jedną noc niż opłacenie zespołu inżynierów pracujących przez kilka miesięcy. Każdy Geek oczkując z gorącą głową nowości działa więc przeciw sobie bo w ostateczności prowadzi do tego, że kolejne generacje, w tym przypadku smartphonów pojawiają się coraz częściej przynosząc coraz mniej.
Jednak wystarczy się oderwać od TT i spojrzeć bardziej szeroko. Ogromna większość moich znajomych to ludzie dość młodzi, inteligentni i posiadający odrobinę obycia technologicznego. Po każdej prezentacji iPhone o której przeczytają u mnie na blogu lub prezentacji HTC o której przeczytają w innym miejscu pytają się mnie co sądzę, czy warto itp. Interesują się techniką, ale ciągle uważają obecnie używanego iPhone 4 lub SGSII za dobry sprzęt. Interesują się, ale czekają, aż nowy model da im za 1 zł operator. Wychodzi więc na to, że kilku (kilka milionów w skali świata) geeków nakręca media, media nakręcają producentów, a ci produkują coraz to słabszy sprzęt coraz szybciej tylko po to aby być na „fali”.
Wzorem kiedyś było dla mnie Apple – mam nadzieje, że teraz też tak będzie i mój „plan wydawniczy” czyli ogólnie to co rok to nowa wersja ciągle będzie się sprawdzał. Samo Apple zaś jakiś czas temu świetnie sobie zażartowało z wszystkich szukających newsów :). Swojego czasu modne było analizowanie systemu iOS pod kątem śladów nowych urządzeń. Musiało być to bardzo zabawne dla kogoś w Apple bo przy okazji jednej z wersji beta systemu iOS 5.1 postanowili do kodu systemu dodać takie urządzenia jak iPad11,1, AppleTV10,3 czy tytułowy iPhone11,3. Dla przy pomnienia aktualny iPhone 5 to iPhone5,2 :)
Szkoda że nikt decyzyjny z Apple nie przeczyta tego wpisu ;( mam podobne wrażenie, że to jest sztucznie napędzane. iPhone 5 spokojnie mógł wyjść dopiero teraz jako bardziej dopracowana konstrukcja. Ja niestety ale lapałem się na to i kupowałem co roku nowego iPhone, ale teraz zastanawiam się nad tym czy w ogóle warto. Bo to wszystko nie jest skierowane do użytkownika tylko taka wojenka między producentami :/
Jak to nie :) Tim i Ive to moi kumple :)
A może ma to trochę związek z prawem Moore’a?
Norbert, to może ja przetłumaczę ten wpis i wyślę pocztą do Apple. :D
No to czekam na efekty tej znajomosci :)
chyba raczej nie :)
Apple ze swoim iOS faktycznie z wydania na wydanie nie ma nic konkretnego do zaoferowania.
Natomiast Samsung z Androidem…. Diametralnie ogromna przepaść na korzyść Samsunga.
to nie chodzi tylko o apple ale tyczy się prawie wszystkich nowinek. Już dziś na rynek mógłby wejść mega wypasiony komp Z XXXX GB ramu oraz XXXX GB dysku, mega szybki i mega wydajny. Już dziś iphone czy galaxy mógłby być cztery razy szybszy od obecnych modeli z giętkimi ekranami i innymi cudami. Ale po co? Ale po co dawać ludziom najnowsze techniki, dajmy im trochę – pójdą i kupią, my zarobimy wszyscy się cieszą. Za chwilę pokażmy coś nowszego lepszego, pójdą i kupią bo to najnowsze. Dając coś najlepszego od razu pozbawiliby się stałych zarobków i wzrostów. Do tego dochodzą różnego rodzaju serwisy. Po co robić coś co się nie zbije, nie zniszczy, nie zepsuje? Sprzedaż części zamiennych też przynosi ogromne zyski, gdyby telefony były niezniszczalne każdy latałby z tym samym telefonem…
Ludzie wysyłają w kosmos stacje kosmiczne, które pokonują drogę z Ziemi w kosmos pozostając praktycznie nie naruszone, taką technologię można wykorzystać wszędzie ale po co?:)
Norbi, świetny artukuł, zgadzam się w 100% z Tobą!
haha, tak :) podoba mi się ten text.
wyślij poleconym za potwierdzeniem odbioru :)
a „spisek żarówkowy”? :)
to już prędzej