[singlepic=888,267,200,,right]Firma Krell, producent hi-endowego sprzętu audio, zaprezentował stację dokującą do iPoda i iPhone’a. Stacja składa się z dwóch części, Krell Papa Dock (wzmacniacz) i Krell Kid (dock), a całość kosztuje około 4000$ i wygląda hmm mocno oldschoolowo. Wzmacniacz w tym urządzeniu zapewni nam 150W mocy muzycznej i fizyczne odizolowane kanały prawy i lewy. Sprzęt dla prawdziwych fanatyków. Mi najbardziej podobają się trzy śliczne wyświetlacze no i waga która wynosi 4,5 kg.
„Fizycznie odizolowane kanał prawy i lewy” – co z tego skoro źródło ma fizycznie nieodizolowane i w dodatku odtwarza stratne mp3. Co prawda jest jakiś tam bezstratny format apple losless, ale kto tego używa w ipodzie albo iphonie. Nie wiem jakie są wymiary tego wzmacniacza, ale 4,5 kg to żadna waga dla sprzętu hi-endowego. Mój zwykły wzmacniacz tyle waży. Aha i hi-endowe wzmacniacze nie mają wyświetlaczy, gdyż mogą one wprowadzać zakłócenia do „krystalicznie czystego” dźwięku. Sama firma nie jest głupia, bo znalazła fanatyków na których można zarobić.
Tukan – ten wyświetlacze sa w czesci docka a nie wzmacniacza. Pozatym te ktore są tu uzyte raczej nie prowadzą do zakłuceń bo to ledy a nie lcd. W sklepie iTunes można kupić muzyke bezstratną i wgrać na iPoda.
I prosze nie mow mi, że nie wiesz o tym, że zakłucenia powstają w procesie wzmacania sygnału wiec izolacja jest jak najbardziej wskazana. Wyjście z iPoda jest liniowe i omija wzmaczniacz wewnętrzny
Norbi – Sam wyświetlacz nie jest źródłem zakłóceń, tylko jego sterowanie. Wyświetlacze LED są zapewne multipleksowane i to wystarczy. Izolacja galwaniczna kanałów wzmacniacza ma na celu uzyskanie jak najmniejszego przesłuchu między nimi. Spory przesłuch wprowadza zapewne jednoukładowy przetwornik CA w Iphonie/Ipodzie, więc stosowanie takiego rozwiązania we wzmacniaczu jest w tym przypadku bezzasadne i jest to czysty chwyt marketingowy w stylu wszechobecnej dobrze brzmiącej „nanotechnologii” :)