Netatmo – stacja pogodowa z API

netatmoW sumie nie wiem dlaczego, ale zawsze interesowały mnie dane pogodowe. Jakiś czas temu kupiłem sobie jakąś mega wypasioną stację pogodową z której można było przez port RS zgrywać dane na komputer. Znaczy nie kupiłem tylko dostałem w prezencie – ale mniejsza o to. W prezencie od rodziny nie producenta sprzętu. Niestety moje komputery od dawna nie mają portu RS i danych nie zgrywałem. Od dłuższego czasu rozglądałem się więc za nową stacją, najlepiej taką z appką na iPhone’a, potem od słowa do słowa i od karty kredytowej do kuriera TNT znalazła się u mnie stacja Netatmo.

Czytaj dalej

Za taki iZegarek dużo bym zapłacił

Za taki iZegarek dużo bym zapłaciłPowyższe zdjęcie to jeden z renderów zegarka od Apple jaki wymarzył sobie Martin Hajek – dużo zdjęć zobaczycie na www.martinhajek.com. Warto wejść i zobaczyć więcej bo zegarek jest śliczny. Gdyby tak wyglądał zegarek od Apple to już dziś stoję w kolejce i niezależnie od jego możliwości płacę tyle co za iPhone 5. Sam nie wiem dlaczego, może to za sprawą paska ale bardzo mi przypomina zegarki Panerai, a te absolutnie uwielbiam. Wam też się podobna wiem o tym.

Raspberry Pi jako serwer Siri

Błażej Faliszek przygotował świetny poradnik jak Raspberry Pi przerobić w serwer usługi Siri słuchający naszych własnych poleceń nawet w języku polskim. Błażej sporo się napracował nad wpisem i naprawdę warto wpaść do niego  na malinowepi.pl i przeczytać w całości. Niżej możecie zobaczyć film pokazujący do czego można użyć tego serwera.

SiriProxy on Raspberry Pi, to specjalnie przygotowany system operacyjny dla Raspberry Pi z pełną obsługą SiriProxy. Po instalacji systemu na karcie pamięci i uruchomieniu Malinki. Logujemy się do systemu(login: root; hasło: siriproxy) i ustawiamy nasze połączenie internetowe(PS: startx uruchamia system graficzny). Raspberry Pi, które ma być serwerem SiriProxy, musi mieć stały adres IP w naszej sieci. To bardzo ważne. Możemy to ustawić na routerze(przydzielić stałe IP, dla adresu MAC karty sieciowej naszej Malinki). Czytaj dalej.

Za pięć lat nie będzie tabletów …

Kilka dni temu przez media przetoczyła się fala krytyki szefa BlackBerry Thorstena Heins. Stwierdził on w jednym z wywiadów, że za 5 lat nie będzie tabletów. Pewnie mówił to przez pryzmat braku takich produktów w obecnej i przyszłej ofercie BB. Nie chcę go bronić bo będąc na bardzo wysokich stanowiskach w BB od 2007 roku nie dał się poznać jako wybitny prorok branży mobilnej, a samo BlackBerry nie potrafiło i chyba nie potrafi się odnaleźć na smartphonowej scenie.
Tym niemniej Thorsten Heins może mieć rację, za pięć lat nikt może nie pamiętać o tabletach. Co więcej oceniam, że to więcej niż prawdopodobne. iPad od którego zaczęła się kariera tabletów miał swoją premierę ledwo trzy lata temu! Doskonale pamiętam jak organizując polską premierę iPada zastanawialiśmy się do czego jest to urządzenie, po co nam większy iPhone. Dziś po trzech latach nie wyobrażam sobie życia bez niego bo tablety to niesamowicie fajne urządzenia, które spowodowały, że komputery stały się bardziej osobiste. Ale za pięć lat serio może nie być po nich śladu. Rozwój technologii mimo obaw wcale nie zwalnia tylko nadal przyśpiesza. Rozwijane są takie możliwości jak śledzenie wzroku, rozpoznawanie mowy, elastyczne wyświetlacze, ultra pojemne baterie. Wszystko razem może dać nam urządzenia zdecydowanie wygodniejsze w esksploracji sieci niż tablety. Urządzenia będą jeszcze bardziej osobiste i jeszcze bardziej z nami zintegrowane to jedyny zdecydowany trend w tej branży.
Myślę, że tą nową grupą urządzeń mogą być konstrukcje zbliżone w działaniu do Google Glass. Pewnie będą inaczej wyglądały możliwe, że będą zintegrowane z soczewkami kontaktowymi lub klasycznymi okularami. Możliwe też, że to wcale nie będą okulary tylko ekrany naklejane na dłoń. Jestem jednak przekonany, że tablety znikną szybciej niż nam się wydaje, bo co nam mogą więcej zaoferować. Wyższe rozdzielczości ekranu, szybsze procesory, lepsze kamery? Nic co może może je utrzymać na rynku dłużej niż kilka lat.

iOS 7 nie pojawi się jako wersja beta? Bardzo możliwe.

bardzo plaski interfejs iOS 7Pamiętam, że zaraz po tym jak pojawiła się data konferencji WWDC13 pisałem, że Tim Cook może nie pokazać na niej finalnego wyglądu iSO 7 tylko zostawić sobie jakiegoś asa na wrześniową, publiczną premierę. Zazwyczaj na konferencjach WWDC dostawaliśmy system iOS w wersji beta, a finalna wersja bez specjalnych zmian w stosunku do wersji beta pojawiała się około trzy miesiące później. Tym razem może być inaczej. Plotki jakie się pojawiają mówią, że na WWDC13 nie zobaczymy iOS 7 w wersji beta bo zespół projektujący pod nadzorem Jonathana Iva nowy, płaski interfejs użytkownika – mam nadzieję, że nie będzie tak płaski jak na zdjęciu powyżej :) – ma bardzo duże opóźnienie. Przez opóźnienia system ma się pojawić dopiero jako finalna wersja w okolicach września.
Uważam, że to całkiem możliwe, ale powód może być inny. Tim Cook może chcieć zapewnić premierze iPhone’a 5S właściwą oprawę. Telefon prawdopodobnie będzie wyglądał tak samo jak iPhone 5 i to właśnie system operacyjny w nowej wersji może być jego siłą. Tyle, że ta siła będzie znacznie słabsza jeśli system będzie znany od trzech miesięcy i obecny na telefonach każdego kto nie będzie się bał problemów związanych z posiadaniem wersji beta. Inna możliwość to przekazanie developerom systemu iOS 6,5 czyli iOS 7 ale z interfejsem iOS 6. Nie uważam, że iOS 7 będzie opóźnione, będzie o czasie czyli we wrześniu, przeczuwam jednak, że 10 czerwca zobaczymy mniej niżbyśmy chcieli czyli nie będzie wersji beta pokazującej duże zmiany w interfejsie.