Pebble – jak zegarek z własnym SDK leży na nadgarstku

 Pebble – jak zegarek z własnym SDK leży na nadgarstkuPewnie o projekcie zegarka Pebble słyszało większość z Was. Wywodzi się on z Kickstartera, gdzie okazał się ogromnym sukcesem. Na tyle dużym, że wynalazcy wyszli poza fazę Kickstartera i uruchomili regularną produkcję. Jakoś tydzień temu Pebble z edycji Kickstarter trafiło w moje ręce i od tamtej pory prawie się z nim nie rozstaje przy okazji weryfikując własne przemyślenia na temat idealnego smart zegarka.

Pebble nie jest szczytem wyszukanego designu i majstersztykiem wykonania. Dominik ocenia to w krótkich słowach „Dupy nie urywa, liczyłem na więcej”, ja aż taki surowy nie będę. Jest trochę plastikowy, za lekki na zegarek i może nawet trochę za mały. Plastik z którego jest wykonany sprawia wrażanie jakby miał się rysować od samego patrzenia, na szczęście wcale tak nie jest. Wykonanie jest na dość przyzwoitym poziomie, a pasek jest naprawdę bardzo dobry. Zegarek świetnie leży na nadgarstku, a chyba to jest najważniejsze. Pebble to tak naprawdę mały komputer ma w środku procesor ARM Cortex-M3 MCU 120 MHz, 32MB pamięci, moduł komunikacji Bluetooth 2.1+ EDR i 4.0, akcelerometr i podświetlany ekran e-paper rozdzielczości 144 x 168. Przy okazji jest wodoszczelny, a pojedyncze ładowanie starcza mu podobno na tydzień działania – choć wiem już, że o tylko pobożne życzenie. Sam kabelek to ładowania jest trochę Applowy bo łączy się z zegarkiem na magnesy.
Gdy go dostałem kilka dni temu był fajnym, ale dość mało użytecznym gadżetem. Lista funkcjonalności była dość krótka i zamknięta. Potrafił na wyświetlaczu pokazywać treść  przychodzących SMS, iMessage, maili, a po pewnych kombinacjach również powiadomień z Twittera i Tweetbota. Dodatkowo wyświetlał informację o przychodzącym połączeniu wraz z możliwością odrzucenia połączenia. Do tego dochodziła możliwość sterowania muzyką na iPhone oraz możliwość wgrywania nowych cyferbaltów. To tyle. Zapomniałbym dodać, że łączność nawet z iPhone 5 który obsługuje BT 4.0 jest realizowana po bardziej energochłonnym BT 2.1. Przy takim połączeniu procentowy wskaźnik baterii w iPhone działa prawie jak minutnik.

Czytaj dalej

Historia iPodów – iPod nano 5G

iPod nano 5G pojawił się na rynku całkiem niedawno bo 10 września 2009 roku i przyniósł całe mnóstwo nowości. Ich przegląd nowości zacznijmy od wyglądu. iPod sprawia wrażenie cięższego niż jest w rzeczywistości. Jest to tak bardzo sugestywne, że biorąc do ręki nieznacznie cięższego iPoda nano 4G mamy wrażenie, że jest sporo lżejszy. Zbudowany jest z polerowanego anodyzowanego aluminium i ma nieznacznie większy wyświetlacz (2,2 cala) niż iPod nano 4G (2 cale). Zwiększenie wyświetlacza odbyło się kosztem wielkości kołeczka nawigacyjnego, ale na szczęście nie kosztem ergonomii, która pozostała na bardzo wysokim poziomie. Podobnie jak w poprzedniej generacji, mogliśmy wybierać spośród całej palety kolorów, w Polsce było ich siedem w krajach z Apple Store dostępny był też dodatkowy model w kolorze żółtym oraz wersja czerwona, czyli (Product) RED.

Co ciekawe iPod ten jako jedyny spośród pięciu generacji nano, ma złącze słuchawkowe po lewej stronie złącza docka, a nie po prawej i jako jedyny nie ma nadrukowanego z tyłu obudowy napisu informującego o pojemności, dlatego nie dowiemy się łatwo czy to wersja 8GB czy też 16GB.

Czytaj dalej

Ciekawe programy z AppStore – Część 164

Skoro czwartek to zapraszam do trzech kolejnych fajnych aplikacji z AppStore.

nc+goO programie do obsługi telewizji „n” z poziomu iPada pisałem już jakiś czas temu. Wtedy był on okrojony, a ja się zastanawiałem jak na program wpłynie połączenie sił telewizji „n” z C+. Oferta nc+ nie spotkała się z ciepłym przyjęciem :), choć jutro ma się pojawić nowa oferta. Zaś od strony użytkownika iPada oraz iPhone’a nie mamy co narzekać. Aplikacja szybko dostała aktualizację i nową nazwę  nc+GO. Przynosi sporo zmian na plus i fakt, że się pojawiła spowodował, że nie zrezygnowałem z telewizji nc+. Co nowego w aplikacji? Po pierwsze pojawiła się wersja na iPhone, bo chyba wcześniej jej nie było, po drugie pojawiła się bardzo przeze mnie oczekiwana możliwość pełnego sterowania dekoderem turboBOX+ lub mediaBOX+ z poziomu właśnie iPhone’a lub iPada. Dodatkowo w aplikacji dla iPada (w wersji dla iPhone tego nie ma) będziemy mogli zarządzać nagraniami zgromadzonymi na naszym dekoderze, oraz streamingować na żywo dowolny program z dekodera. Niestety te funkcje ciągle nie są dostępne, ale ma się do zmienić lada chwila. Nadal możemy oglądać po sieci, również poza domem niektóre kanały TV na żywo jak np TVN24, TVN turbo, TVPinfo, nSport i jeszcze kilka innych.

statusboardCo robi Wasz iPad jak się nudzi, jak zajmujecie się czymś innym niż nim? Pewnie spokojnie sobie odpoczywa lub co najwyżej jest cyfrową ramką do zdjęć. Możecie to zmienić za pomocą aplikacji StatusBoard. Nie jest ona tania bo kosztuje 8,99 Euro ale zmienia ekran naszego iPada w ekran informacyjny, który możemy sobie postawić na biurku obok komputera. Na samodzielnie aranżowalnej przestrzeni możemy wyświetlać interesujące nas informacje. Aranżacja przestrzeni odbywa się przez ustawianie dostępnych klocków. Możemy dodać zegarek, prognozę pogody, nasz kalendarz, twittera, skrzynkę pocztową czy też kanały RSS. Możemy też dzięki opcji wstawienia kodu wstawić swój własny stworzony przez siebie panel, np aktualną liczbę odwiedzających w Waszej witrynie, statystyki sprzedaży w Waszej firmie. Możliwości jest co niemiara i tak naprawdę zależą one od Waszej wyobraźni. Producent dostarcza instrukcję tworzenia własnych paneli. Cena StatusBoard nie jest może niska ale to naprawdę fajna aplikacja dzięki której Wasz iPad przestanie się nudzić gdy wy zajmujecie się czymś innym.

furbyDzisiejszą rozrywkowa aplikacją jest Furby. Może kojarzycie tę nazwę. To taka wymyślona już kilkanaście lat temu maskotka dla dzieci, która ma zalążki inteligencji. Kolejne wersje były cały czas udoskonalane, a najnowsza potrafi słuchać właściciela, tańczyć śpiewać, mówić po polsku i po furbiańsku, okazywać emocje i przybierać charakter właściciela. Dodatkowo edycja 2103 tej maskotki może być sterowana za pomocą iPhone’a, przy czym nie mamy tu żadnego połączenia za pomocą BT lub Wi-Fi. Nasz iPad lub iPhone z zainstalowaną darmową aplikacją Furby steruje maskotką poprzez wypowiadanie komend. W ten sposób możemy nakarmić Furbiego, porozmawiać z nim – aplikacja symultanicznie tłumaczy furmiański na polski i odwrotnie. Będziemy także mogli puścić Furbiemu podkład muzyczny do którego zacznie on śpiewać. Jak sprawdziłem na własnym synku, aplikację doskonale potrafi obsługiwać dwuletnie dziecko i przy tym znakomicie się bawić. Pełny test Furbiego znajdziecie w jednym z najbliższych numerów iMagazine, tymczasem pamiętajcie Furbiego nie da się wyłączyć.

Kolejny koncept iOS 7

Na filmie możecie zobaczyć kolejny koncept systemu iOS 7. Autor zwraca uwagę na kilka rzeczy o których od dawna mówię: Widget Store, AirDrop czy dodanie funkcjonalności do Centrum Powiadomień. Spodziewam się dużo zmian w iOS 7, wszystko wskazuje na to, że w tym roku Apple zdecydowanie nastawia się na nowości po stronie softwaru, a nie hardwaru.

Nie używam iPhone’a – dzień trzeci

8592730990_d47ca5aa93_oTo był ostatni dzień bez iPhone’a i powiem Wam, że te trzy dni przeżyłem całkiem spokojnie. Nie wyleciałem z cyfrowego obiegu, świat się nie zawalił, niestety się jednak rozchorowałem i nie wiem czy łączyć ten fakt z obniżeniem odporności spowodowanym stresem towarzyszącym zmianie systemu. Zupełnie jednak na poważnie, to zmiana systemu wyszła mi na dobrze bo mogłem się przekonać,  jaki iPhone jest zajebisty :) – ehh a miało być na poważnie. BlackBerry Z10, który był moim towarzyszem przez te kilka dni sprawdził się dość dobrze, ale w założeniu mój test nie miałbyć testem tego telefonu i systemu tylko testem ucieczki od iOS. Nie sposób jednak nic o nim nie napisać w podsumowaniu.

Czytaj dalej

Kontynujemy składanie iPada 5

ipad 5Mieliśmy już tył domniemanego iPada 5 to teraz pora na przód. Zdjęcia przedniej szyby pokazał serwis www.nowhereelse.fr, kształtem pasuje ona do wspomnianego tyłu. Potwierdzając przy tym plotki o mniejszych gabarytach następcy dużego iPada, przy zachowaniu tego samego rozmiaru ekranu. Podobnie jak w iPadzie mini, także w tym mamy bardzo wąskie boczne ramki, dzieki czemu całe urządzenie jest mniejsze. Plotek i przecieków na temat nowego dużego iPada w ostatnim czasie jest coraz więcej, łącznie z wczorają o przewidywanej premierze dopiero na jesieni. Ja ciągle uważm, że iPada 5 zobaczymy już bardzo niedługo i będzie wyglądał bardzo podobnie do iPada mini tyle, że oczywiście z większym ekranem.