Temat baterii w iPhone i ogólnie w nowoczesnych telefonach jest tak gorący, niczym ona sama w trakcie ładowania. Co chwilę widzę na Twitterze lub FB jak ktoś się chwali jak jego bateria długo wytrzymuje lub częściej narzeka jak krótko. Nawet całkiem poważne serwisy potrafią dać duży materiał z bardzo odkrywczą tezą, że nie używanie jakieś funkcji powoduje mniejsze zużycie energii. Naprawdę?? Ciężko w to uwierzyć :) Tchnięty tym materiałem postanowiłem udowodnić, że iPhone potrafi działać dwa tygodnie na jednym ładowaniu.
To jest nasz przypadek numer 1: Mamy tu iPhone pierwszej generacji, który na jednym ładowaniu działał dwa tygodnie, nie udało mi się zrobić zrzutu ekranu z 14 dniami na wyświetlaczu bo … się wyłączył w weekend jak mnie nie było w domu :) iPhone w czasie tych dwóch tygodni miał ciągle włączony moduł GSM, choć faktycznie nie był używany, poza sprawdzaniem jak wygląda stan baterii i odebraniem kilku systemowych SMS. Jak więc widać da się, ale to przypadek skrajny.
Spójrzmy jednak na przypadek numer dwa. To iPhone 4 Moniki z firmową kartą. Nie jest to jej podstawowy telefon, bo zdecydowanie częściej używa iPhone z prywatną kartą. Jednak nie jest tak, że go wcale nie używa, rozmawia z niego, wysyła SMS, ale raczej nie wykorzystuje bardziej zaawansowanych funkcji. Nie ma np. żadnej zainstalowanej aplikacji poza systemowymi. Ponad 9 dni czuwania, 3,5 godziny użycia i jeszcze 16% baterii robi wrażenie.
Trzeci przypadek, to mój podstawowy iPhone 4S. Również 3,5 godziny używania, ale tylko 10 godzin czuwania i 1% baterii, również robi wrażanie, choć trochę odwrotne :).
Każdy z tych telefonów jest sprawny, skąd więc te różnice? Otóż każdy inaczej używa telefonu i nic nam nie przyjdzie porównywanie czasów czuwania, a nawet użycia. Weźmy np skrajne przypadki czyli używanie iPhone’a do nawigacji z jednoczesnym pobieraniem map z sieci oraz czytanie książki w samolocie z wyłączonym modułem GSM. Jedno i drugie to używanie tyle, że konsumpcja energii w obu przypadkach jest zdecydowanie inna. Jak dla mnie nie powinniście przesadnie przejmować się zużyciem energii, przecież w codziennym życiu sposobności na doładowanie telefonu w ciągu dnia jest naprawdę dużo, nie mówiąc już o tym, że można go ładować każdej nocy. Jeśli zaś jedziecie na pustynię to weźcie ze sobą kilka zewnętrznych baterii lub ładowarkę słoneczną. Inaczej się nie da, obecnie powszechnie dostępna technika powoduje, że jedynym sposobem na bardziej pojemną baterię, jest zwiększenie jej objętości, a to chyba zła droga.