iPad Air – Cześć 2 – znaczy do widzenia

Pad Air – Cześć 2 – znaczy do widzenia Przez weekend, jak wiecie miałem okazję dłużej obcować z iPadem Air. Nie Nie, nie stałem w iSpocie przez całą sobotę z Airem na kabelku zabezpieczającym przed kradzieżą. Zresztą odbiegając od tematu zastanawiam się jak często giną im tak zabezpieczone urządzenia. Ostatnio posiadłem nowe doświadczenie i już wiem, że takie zabezpieczenie w żadnym stopniu nie chroni żadnego urządzenia przed kibicami różnych drużyn piłkarskich – nawet w monitorowanym centrum handlowym.
Wracając do tematu, iPad Air jest w domu, a ja się nim prawie bez przeszkód cieszyłem przez weekend. Cieszyłem jest tu dobrym słowem bo jak wiecie z mojego poprzedniego wpisu iPad Air to najlepszy iPad/tablet jaki do tej pory powstał. Jest nawet lepszy od nowego iPada mini 2 z Retiną i mogę to napisać nie widząc tego ostatniego. Jest od niego lepszy bo jest bardziej uniwersalny i w pełni zaspokoi większą liczbę osób niż nowe Mini. Dla mnie oczywiście Mini będzie lepsze, ale nie od dziś wiem, że nie mieszczę się w rozkładzie normalnym społeczeństwa.
W pierwszym wpisie na jego temat zatrzymałem się na dłużej przy jego zewnętrznej formie. Napisałem wtedy, że wygodnie można go trzymać jedną ręką, a spadek wagi jest zauważalny. Dziś dodam słowo – zdecydowanie zauważalny. Leżąc na kanapie z modelem trzeciej lub czwartej generacji i trzymając iPada w powietrzu już po chwili odczuwałem ból reki. Mogło być to oczywiście spowodowane brakami w realizacji karnetu na siłownię, ale jednak bez poprawy tego parametru też udało się coś zrobić. Długotrwałe trzymanie nawet jedną ręką iPada Air nie robi na mnie absolutnie żadnego wrażenia.
Do tej pory w dużym (małym też) iPadzie najbardziej brakowało mi wydajności w porównaniu do aktualnego modelu iPhone’a. Z zawodowo-hobbystycznych względów mam zawsze najnowszy model iPhone’a i zazwyczaj aktualny model iPada odstawał od niego wydajnością. iPad Air zdecydowanie to zmienia, znów powtarzając swoje zdanie muszę napisać, że jest rewelacyjnie wydajny. W wynikach benchmarków ponad dwukrotnie pokonuje poprzednika i zrównuje się z iPhone 5s, a jeszcze lepiej to wygląda jeśli porównamy działanie naszych aplikacji. Przetestowałem większość moich ulubionych i wszystkie działy zdecydowanie szybciej. Począwszy od iPhoto, iMovie poprzez najróżniejsze gry, a kończąc na systemie operacyjnym i przeglądarce Safari. Wszystko działa tak płynnie jak byśmy sobie tego życzyli i subiektywnie szybciej niż w iPhone 5s. Warto przy tym zauważyć, że większość z tych aplikacji, które testowałem nie ma wsparcia dla pracy w trybie 64bit, czyli po aktualizacjach może być tylko i wyłącznie lepiej. Naprawdę w kwestii wydajności nie ma się do czego przyczepić.
Poza słabą wydajnością w dużym iPadzie zawsze mnie irytowało to jak wolno on ładuje baterię, szczególnie w porównaniu do iPhone 5/5s, które ładują się błyskawicznie. W iPadzie Air mamy mniejszą baterię, a dostajemy z nim ładowarkę o większej mocy, 12W. Takie ładowarki były akcesoryjnie dostępne już od jakiegoś czasu. Połączenie nowej ładowarki i baterii powoduje, że Air ładuje się szybciej. Od 0 do 100% w trzy godziny, jak na mój gust ze dwa razy szybciej niż poprzednie modele – ale mogę się mylić. W kwestii wydajności baterii Apple jednak kłamie „Do 10 godzin przeglądania Internetu przez Wi-Fi, oglądania wideo lub słuchania muzyki” – wczoraj miałem 11% baterii, a iPad w użyciu był już 12,5 godziny.
iPad Air poprawił wszystkie główne wady poprzedniego modelu, jest lżejszy, mniejszy, bardziej wydajny i krócej się ładuje. To tablet prawie idealny – prawie bo nie dla mnie. Jak odkąd mam Mini cenię sobie możliwość wyjścia z domu/pracy jedynie w zarzuconej na siebie marynarce z małym iPadem w kieszeni. Wybór należy do Was, jednak którego modelu byście nie wybrali, to będzie to jedynie wybór między najlepszym, a dla Was najlepszym tabletem na rynku.

PS. Wpis zawiera lokowanie produktu.

„We still have a lot to cover” – czyli nowe iPady i co jeszcze ….

października, o godzinie 19:00 czasu polskiego, w Yerba Buena Center w San Francisco.

Apple rozesłało dziś kolorowe zaproszenie na event, który odbędzie się 22 października. Tytuł mówi naprawdę niewiele „We still have a lot to cover”, samo zaproszenie również za wiele nam nie zdradza. To co wiemy na 100% to to, że impreza odbędzie się 22 października, o godzinie 19:00 naszego czasu w Yerba Buena Center San Francisco. W ramach iMagazine będzie z tej okazji jakaś impreza ale ja na pewno nie będę mógł brać w niej czynnego udziału :/. To co zobaczymy to już tylko plotki i nasze przypuszczenia:
– nowy iPad z dużym ekranem i węższymi ramkami
– nowy iPad mini z Retiną
– nowe MacBooki Pro Retina z procesorami Haswell
– finalna wersja OS X 10.9 
– wejście do sprzedaży nowego Mac Pro
– nowe Apple TV
– nowy iPod shuffle
– ??????

Macid jakiś pomysł co się może kryć za hasłem „We still have a lot to cover”? Najlepszą propozycję – mającą najwięcej „lajków” nagrodzę jakimś fajnym gadżetem :)

Nowe iPady – nie oczekujmy przełomu

Za kilkanaście dni powinniśmy dostać Applową propozycję tabletów na ten rok. Czekam na ten dzień (zapewne 22 października) dość podekscytowany, ale akurat ja na każdą prezentację produktów Apple oczekuję tak samo. Mam dla Was jednak złą wiadomość, nie będzie żadnej rewolucji i przełomu. Będzie kolejne udoskonalenie produktu, który już znamy. iPad mini mam nadzieję dostanie ekran Retina, 64bitowy procesor i TouchID. Duży iPad podobnie tyle, że zmienią się też jego rozmiary, będzie według plotek i przecieków lżejszy i mniejszy. Tyle.

Nie mam oczywiście wątpliwości, nowe iPady będą świetnymi produktami, najlepszymi w swojej klasie, ale przełomu nie będzie. Nie będzie go nie dlatego, że Apple straciło innowacyjność po śmierci Steva, nie będzie go bowiem w tabletach niewiele można już wymyślić. Ekran 1″ mniejszy lub większy, rozdzielczość kilka pikseli w tą lub w tamtą, procesor 2Ghz czy może 1,5Ghz – jaka to tak naprawdę różnica? Każdy z liczących się producentów ma tej chwili dostęp do mniej-więcej tej samej technologii i będzie ją pakował do prostokątnego urządzenia. Taka dokładnie przyszłość czeka cały rynek tabletów. Jedyne pole na którym My jako użytkownik mamy faktyczny wybór to system operacyjny i co za tym idzie filozofia używania. Tu iPad ma zdecydowaną przewagę nad innymi producentami, choć oczywiście każdy ma inne potrzeby. Dlatego warto system wybrać rozsądnie aby potem nie być zawiedzionym działaniem urządzenia.

To zresztą identyczny proces jaki mamy na rynku laptopów na którym już bardzo bardzo dawno nie zdarzyło się nic to można by było nazwać przełomem. Tablety dla geeka stają się powoli nudne i za kilka lat znikną z rynku zastąpione przez smartphony z dużymi ekranami. Nie oczekujmy więc od Apple przełomu w nowych iPada, kupmy je mając świadomość, że najlepsze urządzenia w swojej klasie. Dopracowywane od kliku lat i bliskie ideałowi. Jeśli oczekujemy przełomu i rewolucji to musimy poczekać na zupełnie nowy produkt, a wcześniej na nowego Steva Jobsa, który wejdzie na scenę i przekona nas, że od tej pory „tablet” będzie miał kształt kuli i będziemy go obsługiwać za pomocą rabarbaru. Niestety takie rzeczy nie zdarzają się co rok ani nawet co pięć.

iPad mini 2 z Touch ID

142659OK mam już iPhone 5s – w tym roku czekam więc już tylko na nowego iPada mini. Ten zaś zapowiada się naprawdę zacnie, przynajmniej takie plotki podaje @SonnyDickson, który zazwyczaj wie co mówi.  W środku „Grubo” – procesor A7 oczywiście 64-bitowy wsparty koprocesorem M7. Na zewnętrz ekran Retina, przycisk Home z Touch ID oraz kolory takie same jak w iPhone 5s. Chyba czas ustawić się w kolejkę.

iPad mini bez Retiny? Nie kupuję

132989Dziś kolejne plotki o iPadzie mini drugiej generacji sugerują, że nie będzie miał on wyświetlacza Retina. Są one o tyle poważne, że nie pochodzą od jakiegoś analityka „rynku” tylko wprost z SDK do systemu iOS 7. 9to5mac.com dość dokładnie przeanalizował SDK i znalazł odniesienia do trzech nowych iPadów. Są to iPad2,8, iPad2,9 oraz iPad2,10 o kodowych nazwach odpowiednio J75, J76 i J77. Czyli jest to jeden model z Wi-Fi i dwa różne z modułem GSM. Zupełnie jak obecne iPady mini (iPad2,5 iPad2,6, iPad2,7). Przy opisie modelu znajdziemy też w polu „Platform” wyrażenie s5l8950x. Kryje się za nim procesor A6 bo takie samo wyrażenie znajdziemy w opisie iPhone 5. Niestety nigdzie w opisie modelu nie znajdziemy wyrażenia „@2x” oznaczającego, że dane urządzenie ma ekran typu Retina.

Jeśli ta analiza jest prawdziwa to nowa generacja iPada mini będzie miała procesor A6 ale nie będzie miała ekranu Retina. To byłby absolutny strzał w stopę dokonany przez Apple. Teraz gdy Google pokazało nowego Nexusa 7 z ekranem 1920 x 1200 wszyscy oczekują iPada mini z Retina. Ja również. Ekran nowego mini to jego najsłabsza część i naprawdę długo muszę się do niego przyzwyczajać po każdorazowym spojrzeniu na dużego iPada z Retiną. Jeśli Apple nie wyda Mini z lepszym ekranem, a jedynie ze zmienionym procesorem to go nie kupię, nie będzie w nim nic co będzie mnie pociągało. Pewnie podobne do moich odczucia będą miały tysiące osób wstrzymujące się teraz z zakupem Mini i czekające na nową wersję. Nie oszukujmy się 95% czeka na nowy ekran, nowy procesor – bez urazy ale „nikogo”. Niestety rzeczy ujawnione powyżej nie kłamią, będzie jakiś nowy model iPada z procesorem A6 i bez Retiny. Mam jednak nadzieję, że będzie to tylko słabsza wersja iPada mini, czyli obecny iPad mini w tańszej wersji bez Retiny ale z nowym procesorem. Oprócz niego pojawi się zupełnie nowa wersja z procesorem A6X i ekranem o dużej rozdzielczości.
Z jednej strony to tylko moje widzimisię, ale z drugiej strony to całkiem prawdopodobne bo przecież to prawie pewne, że obecny iPad mini w identycznej lub lekko zmodyfikowanej wersji zostanie w sprzedaży jako „entry” model obok najnowszej wersji.

Czy Wy wstrzymujecie się właśnie z zakupem nowego iPada? Na jakiego czekacie?

iPad 5 wejdzie do produkcji na przełomie lipca i sierpnia?

Jeśli jak donosi www.digitimes.com, iPad 5 wejdzie do produkcji dopiero na przełomie lipca i sierpnia to znaczy, że zostanie zaprezentowany dopiero późnym latem lub wczesną jesienią. To też będzie znaczyło, że moja „mapa drogowa” ma pewne wady :). Oczywiście digitimes.com często się myli więc tak może być i w tym przypadku, szczególnie, że te informacje pochodzą od tajemniczych dostawców komponentów z Tajwanu :). Jak wiemy oni często nie odróżniają iPada od innych tabletów. Jeśli jednak to prawda to znaczyło by, że Apple wszystkie najważniejsze swoje produkty pokaże w bardzo zbliżonych do siebie terminach.
Dla przypomnienia ostatnia iOSowa konferencja Apple miała miejsce 23 października i zobaczyliśmy wtedy iPada mini oraz iPada 4G (retina z lightning). To znaczy, że niedługo będzie to już 6 miesięcy bez żadnej prezentacji. Jeśli faktycznie tak będzie, a przewidywana przeze mnie na ten miesiąc konferencja nie będzie miała miejsca to zapewne na iOSowe nowości będziemy musieli poczekać do czerwca na WWDC13 na którym zostanie przedstawiony iOS 7. Taki odstęp między konferencjami to dość długo nawet jak na standardy Apple. W czerwcu atmosfera będzie niebezpiecznie podgrzana.