To było jasne, że dowiemy się dużo o zegarku i faktycznie na sam koniec konferencji zostawiono mu prawie pół godziny. Dowiedzieliśmy się, że wejdzie do sprzedaży 24 kwietnia, a od 10 kwietnia będą dostępne preordery oraz będzie wystawiony w sklepach. Czyżby obawiali się o ilość preorderów i dlatego będzie można go przed zakupem „pomacać”? To chyba pierwsza tego typu sytuacja u Apple. Rozwiano też nasze wątpliwości na temat dostępności w różnych krajach. Na szczęście będzie w dniu premiery dostępny również w Europie (Francja, Niemcy, Wielka Brytania). Ja w tym roku wybieram się więc na wiosnę do Londynu z dobrą ekipą.
Kolejną wątpliwością, którą rozwiano są ceny. Do wczoraj znaliśmy tylko jedną, czyli startową za Watch Sport – 399€. Teraz poznaliśmy resztę. Wersja stalowa z szafirowym szkłem będzie kosztowała od 649€ za wersję 38mm i 699€ za wersję 42mm. Myślę, że będę celował właśnie w wersję za 699€ czyli najtańszą, stalową 42mm. Polska cena takiego zegarka to pewnie było by około 3000 zł, czyli dobry zegarek klasy Tissota lub Certiny.
Wiele osób było zszokowane ceną wersji złotej. Mówiło się o 5000$, mówiło o 2000$, a tymczasem ceny wersji złotej zaczynają się od 11000€ i kończą prawie na 20000€. Złote zegarki będą dostępne tylko w wybranych sklepach. To cena za jaką kupuje się małe samochody i może szokować, ale w świecie zegarków to taka średnia półka. Myślę, że ten sprzęt będzie się doskonale sprzedawał. Mam wielu różnych znajomych i nie raz słyszałem od nich, że iPhone jest świetny, ale szkoda, że nie ma jakieś mocno ekskluzywnej wersji droższej niż wszystkie inne. Złoty zegarek idealnie wpisze się linie produktów Apple, będzie drogim dodatkiem do zwykłego iPhone’a. Myślę też, że osoby które go kupią nie będą specjalnie przejmowały się tym, że za rok będzie kolejna generacja. Nie oszukujmy się jak kogoś stać na zegarek za 10k$ to stać go także na to aby co roku go sobie zmienić bez płaczu. Jeśli go nie stać to kupi stalowy, którego cena jest już bardziej przystępna lub aluminiowy. Przy okazji znalazłem ciekawą nisze dla jubilerów, należy odlać kopertę ze złota do Apple Watch i przekładać w nią zegarki w wersji stalowej. Kilkukrotny zysk gwarantowany.
W zasadzie niczego więcej niż wiedzieliśmy o zegarku się nie dowiedzieliśmy, kilka szczegółów o aplikacjach, o czasie baterii, który ma wynosić podobno 18 godzin używania, a czasem nawet 72 pokazywania jedynie czasu. Sporo drobnostek, z których wyłania się jeden obraz, Apple zdecydowanie wie jak stworzyć biżuterię, obiekt pożądania. Cała reszta zostaje w gestii developerów piszących oprogramowanie pod zegarek. Jestem przekonany, że znajdą dziesiątki genialnych zastosowań i wcale nie będzie to przeglądanie Instagrama lub odbieranie rozmów. W przypadku Pebble było to możliwe, a ma on zdecydowanie większe ograniczenia niż Apple Watch, który ma podobno 8GB pamięci. Nie mogę się już doczekać go na swoim nadgarstku, ale jak pisałem będzie musiał walczyć o swoje miejsce. Ma szansę na wygraną i już Wam zupełnie szczerze pisze dlaczego. Zegarki to jak wspomniałem biżuteria, lubię mieć na reku Omegę lub Taga lub Certinę, bo to ładne zegarki podnoszące móje dobre samopoczucie. Dotychczasowe smart zegarki nie robiły tego, choć były użyteczne, Apple Watch może to połączyć.