W jednym wpisie tłumaczę dlaczego go nie kupię, a w kolejnym jaki jest – wszystko jest możliwe. Dziś w moje ręce trafił na chwilę iPad Air, a to wszystko dlatego, że kupiłem go na nocnej premierze dla Moniki. Przekażę go w jej użytkowanie pewnie dopiero w niedzielę więc mam chwilę aby się z nim zapoznać.
Już na wstępie cieszę się, że nie zdecydowałem się na zakup Air dla siebie. Mimo, że dużo lżejszy i cieńszy i mniejszy to ciągle jednak duży iPad. Nie da się go schować do kieszeni kurtki i wyjść z nim z domu bez żadnej teczki, a to waśnie najbardziej cenię w iPadzie mini. Jednak w użytkowaniu widać zdecydowanie zalety Air względem iPada 3G lub 4G. Mniejsza waga, cieńsze boczne ramki, cieńsza obudowa powodują razem, że lepiej się go trzyma w rękach niż poprzednie modele. Jest to spokojnie wykonalne jedną ręką bez obaw o zakwasy następnego dnia, jednak nadal nie jest to tak wygodne jak w przypadku iPada mini. Jeśli nie mieliście wcześniej w rękach iPada mini i obawiacie się że boczne ramki są za cienkie co będzie powodowało przypadkowe wciskanie ekranu to obawę możecie spokojnie odłożyć na półkę, taki efekt praktycznie nie występuje.
Subiektywne oceniając, tak samo czuć na ręku różnicę w wadze i wygodzie trzymania między iPadem Air, a 3G i 4G jak i między iPadem Air, a iPadem mini. Air jest gdzieś po środku, a to czyni go potencjalnie najlepszym wyborem dla większości typowych użytkowników.
Na wzrost satysfakcji użytkowania wpływa też jego wydajność, to najszybszy dostępny do tej pory iPad, dwa razy szybszy od 4G i jeszcze więcej od iPada mini. To naprawdę czuć, system działa perfekcyjnie, aplikacje ładują się zdecydowanie szybciej. Tu znowu subiektywnie oceniam jego szybkość na większą niż iPhone 5s. Benchmarki tego niby nie pokazują, ale trzymając go w ręku, instalując i używając pierwszych aplikacji mam wrażenie, że jest szybszy niż wspomniana 5eska.
To tyle na gorąco, jutro bardziej skoncentruję się na wydajności systemu i baterii. Mam nadzieję, że mniejsza bateria niż w iPad 3G/4G połączona z mocniejszą ładowarką dodawaną standardowo (12W) spowoduje, że będzie się on ładował w jakimś przyzwoitym czasie. W modelach poprzednich trwał to zdecydowanie za długo. Niby podsumowania na tym etapie nie powinno być, ale chyba mogę to już teraz napisać. iPad Air będzie dla większości osób najlepszym wyborem, rozsądnym kompromisem między wielkością ekranu, a ergonomią użytkowania. Jeśli używacie iPada głównie w domu i raczej nie ruszacie się z niego bez plecaka/torebki to kupujcie Air, jeśli jednak często jesteście w ruchu to poczekajcie na nowego Mini. Ja jak powiedziałem czekam.
Komentarze są dla Was – pytajcie, będę starał się odpowiadać.