Przyjechał dziś do mnie jeden z najnowszych modeli palmtopo-telefonów firmy HTC czyli HTC Touch Cruise. Od jakiegoś czasu podobał mi się bardzo i mimo, że niedługo będzie miał następcę czyli model Diamond zdecydowałem się go przez jakiś czas poużywać. Miał wrócić we mnie wiarę w urządzenia z Windowsem Mobile na pokładzie.
Pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne, urządzenie jest jak wszystkie nowe telefony HTC zapakowane w bardzo ładne pudełko. Samo urządzenie w pierwszym dotyku robi super wrażenie. Wykonane jest z gumowanego tworzywa i pewnie leży w ręku. Rzut oka na specyfikację na pudełku nie pozostawia złudzeń co do zaawansowania technicznego, dość wspomnieć transmisję HSPDA, GPS, aparat 3 Megapiksele. Technika nie pozostawia suchej nitki na iPhone.
Niestety pierwsze dobre wrażenie szybko znika za sprawą kiepskiego wykonania. Za dużo w nim elementów obudowy które kiepsko przyleją do siebie. Bardzo źle jest zrobiona klapka przykrywająca złącze na kartę MicroSD. Nie dość, że robi wrażenie odpadające to jeszcze po włożeniu karty nie chce się domknąć. Na tym polu iPhone wypada jak Bentley przy Fiacie (HTC). Są oczywiście rzeczy pozytywne należy do nich kółko do sterowania i wyświetlacz na którym w końcu coś widać w słoneczny dzień.
Dramatu jednak dopełnia oprogramowanie. To niesamowite, że Windows Mobile mający już grubo ponad 5 lat jest tak bardzo niestabilny. Powiesił się już przy pierwszym włożeniu karty pamięci. Na tym polu również Apple wygrywa.
Wynik 2:1 dla Apple. Jeśli nowy iPhone 3G będzie miał lepszą technologię pod maska to będzie niekwestionowanym liderem.