iOS in the car = CarPlay

iOS in the car = CarPlay O „iOS in the car” już kilka razy wspominałem bo był zapowiadany od dawna, czyli od pierwszej prezentacji iOS 7. Dziś wreszcie Apple oficjalnie go pokazał na nowej, dedykowanej stronie www.apple.com/ios/carplay. Zaskoczeniem jest zmiana nazwy – pakiet usług będzie się teraz nazywał CarPlay, co jest moim zdaniem szczęśliwszą nazwą niż wcześniejsze „iOS in the car”. Na właśnie zbliżających się targach samochodowych w Genewie kilku pierwszych producentów ma pokazać samochody z działającym rozwiązanie. Mają to być  Ferrari, Volvo i Mercedes. Docelowo również  BMW, Ford, General Motors, Honda, Hyundai, Jaguar Land Rover, Kia, Mitsubishi, Nissan, Grupa PSA (Peugeot, Citroën), Subaru, Suzuki i Toyota.

CarPlay to w dużym uproszczeniu przeniesienie interakcji z ekranu iPhone’a na wyświetlacz w samochodzie. Będziemy mogli na nim odebrać połączenie, ustawić nawigację czy też odczytać wiadomość, a to wszystko w interfejsie dostosowanym do obsługi w czasie jazdy samochodem, głosowo, dotykowo i za pomocą przycisków w samochodzie. Dodatkowo developerzy będą mogli dodawać do swoich aplikacji nowy widok „samochodowy”. Czyli aplikacje które mamy w naszym telefonie będą mogły wyświetlać swój interfejs na ekranie samochodu. Na dzień dobry będą to Podcast, Beats Radio, iHeartRadio, Spotify, Stitcher, ale prawdopodobnie zaraz potem pojawi się ich więcej. Mam nadzieję, że będą to też systemy nawigacyjne.

Niestety CarPlay ma wady. Pierwsza dotyczy wszystkich. Aby system działał musimy kablem podpiąć telefon do samochodu, co więcej musi być to iPhone ze złączem lightning. Podpinanie czegokolwiek kabelkiem jest dość „słabe”. Wsiadam do samochodu i często telefon zostawiam nawet w torbie w bagażniku. W takim przypadku nie zadziała mi np. nawigacja. Pewnie na ten moment nie dało się tego inaczej rozwiązać, ale moim zdaniem powinna być to technologia bezprzewodowa. Druga wada dotyczy nas w Polsce. Na oficjalnej liście liście krajów które dostaną CarPlay nie ma bowiem Polski. Nie ma jej bo technologia komunikacji z urządzeniem opiera się o Siri, a tego nie mamy w naszym języku.

Pozostaje też jeszcze przynajmniej kilka pytań bez odpowiedzi.
Czy samochody będą miały nadal swój własny system nawigacyjno/multimedialny, czy zostanie on całkowicie zastąpiony CarPlay? Myślę, że raczej będą posiadały własny, bo jeśli zastąpiony to co z użytkownikami Andorida?
Czy będzie możliwe podłączenie do systemu poprzez BT? Prawdopodobnie tak, ale jakie funkcje będą wtedy działały, a jakie nie? Mam nadzieję, że wkrótce przejadę się samochodem z CarPlay i poznam odpowiedzi na te pytania.

Na filmie w rozwinięciu macie przykład jak będzie wyglądać integracja CarPlay z samochodem Volvo XC90. Przy okazji prezentacji Volvo dowiedzieliśmy się też, że w najbliższej przyszłości CarPlay będzie działał w oparciu o Wi-Fi – to świetna wiadomość. Niezłe czasy nastają będziemy wybierać samochód pod telefon :)

Czytaj dalej

Polski Puchar iPhone’a 2014

Skoro napisał Wojtek to i ja :). Założyłem się z Wojtkiem o to czy Apple pokaże w tym roku jakiś produkt „noszony na ręce”, typu zegarek, opaska fitnessowa czy coś podobnego. Wojtek uważa, że tak, ja wręcz odwrotnie. Choć teoretycznie powinno być inaczej. Zakład wygasa 31/12/2014 o 23:59.

Byłbym naprawdę zdziwiony, gdyby Apple wprowadziło go do sprzedaży, gdyż z założenia to produkt niszowy. Spójrzcie na ludzi dookoła, kto nosi zegarki – garstka. Zegarek to męska biżuteria i jako biżuteria zdecydowanie niszowy. Apple nie wprowadzi zegarka do sprzedaży bo musiałby być świetnie wykonany i bardzo drogi. Jeśli zaś byłby drogi to konkurowałby z klasycznymi zegarkami. Z doświadczenia wiem, że one muszą jedynie wyglądać. Sam nie raz nosiłem zegarek cały dzień wskazujący błędny czas i datę. Coś drogie i nie funkcjonalne – to nie w stylu Apple

Dlatego jeśli już coś w tym stylu Apple miałoby wprowadzić to prędzej była by to opaska fitnessowa, monitorujące funkcje życiowe.  Tylko czy naprawdę tego potrzebujemy? Moim zdaniem to chwilowa moda części społeczeństwa. Osobiście liczę, że Apple pokaże coś w stylu Google Glass, urządzenie, które będzie bliskie klasycznej komunikacji ludzkiej. Aktualnie w większości przypadków komunikujemy się z urządzeniami na ich zasadach, a to chyba powinno być odwrotnie.

Kto wygra?

Pebble Steel – zegarek prawdziwy

pebble vs tag heuerPo prawie dwóch miesiącach oczekiwania przyjechał do mnie Pebble Steel. Zamówiłem go w kilka minut po konferencji na której go zaprezentowano. Niestety do ceny 249$, zostały w Polsce doliczone opłaty celne w wysokości 215 zł. Dobrze, że przynajmniej koszty transportu były zerowe – promocja z okazji wejścia na rynek. O możliwościach Pebble pisał nie będę bo w tej wersji są dokładnie takie same jak w wersji poprzedniej. Taki sam wyświetlacz, taka sama pamięć itp – zapraszam na pebble.info.pl po więcej informacji. Ja – skoncentruję się na wyglądzie nowej i droższej wersji. Za wersję Steel płacimy 100$ więcej ale mamy obiecaną zdecydowanie lepszą jakość, porównywalną z „prawdziwymi zegarkami”. Czuję się trochę upoważniony do napisania jak Pebble wypada właśnie przy nich, bo jestem ogromnym fanem zegarków. Z pierwszą wersją Pebble miałem problem, bardzo mi się podobają funkcje zegarka, ale sam wygląd jest mocno sportowy i zakładałem go stosunkowo rzadko – rower, weekend itp. Do koszuli pasował średnio. Wersja Steel jest na szczęście inna.

Czytaj dalej

iSmartnuda

iSmatnudaMiałem dziś być w Barcelonie i na żywo oglądać jedne z najważniejszych smartphonowych premier. Niestety zbieg różnych osobisto-zadowodych zdarzeń spowodował, że prawie w ostatniej chwili musiałem zmienić plany. Jednak bacznie śledziłem premiery Sony, Nokii i wielką imprezę Samsunga. Tą ostatnią do połowy, ale bardzo uważnie. W czasie drugiej połowy imprezy Samsunga delektowałem się gorącą kąpielą i muszę Wam powiedzieć, że smarthonowe nowości tego roku są jak ta kąpiel – nudne.
Większy lub mniejszy ekran, wiece megapikseli w kamerze i megahercy w kolejnej generacji procesorów, szybsze Wi-Fi i LTE kolejnej generacji, które nigdy nie zostanie w danym modelu użyte bo zanim operatorzy go wdrożą to będziemy już mieli kolejny TOPowy model. Nowe rodzaje plastiku, nowe złote kolory i mnóstwo zupełnie nieprzydatnej technologi. Technologii która przez przeciętnego użytkownika będzie użyta raz w formie testu. Potem okaże się, że jest na co dzień nieprzydatna lub zbyt uciążliwa w użyciu.  Nuda, Nuda, Nuda, Nieprzydatna Nuda.
Co ciekawe wcale nie jestem zaskoczony, przecież dokładnie tego się spodziewałem. Co jeszcze ciekawsze, i tu pewnie Was zaskoczę nie spodziewam się niczego nowego również na jesieni, po Apple. Jeszcze przez najbliższe dwa-trzy (optymistyczna wersja) lata nie spodziewam się żadnej rewolucji w smarthonowym temacie. Będziemy ogrywali dokładnie to samo ciesząc się z funkcji, których potem nie będziemy używali. Pewnie tylko brawa na konferencjach będą coraz mizerniejsze.
Ostatnia prawdziwa zmiana miała miejsce w 2007 roku kiedy zobaczyliśmy pierwszą generację iPhone’a. Ona naprawdę zmieniała podejście do czegoś co wtedy nazywaliśmy telefonem. Od tamtej pory to lepsze lub gorsze powielanie schematów. Ja już od jakiegoś czasu czekam na kolejną dużą zmianę. Osobiście przewiduję dwie. Pierwsza to nowe technologie baterii, one zmienią diametralnie sposób w jaki używamy telefonu i pewnie zmienią też jego wygląd. Druga to porzucenie zupełnie idei smartphona jaką obecnie znamy i odejście w kierunku Google Glass lub czegoś wszczepianego bezpośrednio do głowy.

Także – jestem zawiedziony, ale tego się spodziewałem. Moim szczęściem jest to, że pewnie dożyję kolejnej rewolucji.

iPhone 4 to nadal świetny telefon

iPhone 4 to nadal świetny telefon

 

Mam czasem takie dni gdy potrzebny mi drugi telefon. Jako, że przyzwyczajony jestem do iPhone’a to biorę jakiegoś z półki. Nigdy nawet specjalnie nie zwracałem uwagę na to jaki model biorę do ręki, bo jako drugi służy on zazwyczaj tylko do dzwonienia. Do tego każdy telefon, nawet ten z Androidem będzie dobry ;)
Jednak ostatnio rzuciło mi się w oczy kilka pytań zadawancyh na Twitterze o to jak sprawuje się iPhone 4 z systemem iOS 7. Sporo było odpowiedzi, że działa bardzo powoli, ślamazarnie czyli ogólnie jak Android ;) i używać się nie da. Co ciekawe muszę niestety przyznać trochę racji. Czwórka z siódemką nie stanowią super połączenia. Faktycznie czasami są przycięcia i słaba responsywność. Jednak po instalacji iOS 7.1 dużo się zmienia. Telefon otrzymuje nowy zastrzyk energii i działa naprawdę sprawnie, zupełnie jak by nie miał czterech lat.
Postanowiłem więc przez jakiś czas używać iPhone 4 z iOS 7.1. Przez kilka dni odbierałem i pisałem na nim maile, przeglądałem internet, czytałem tweety itp. Jednym zdaniem wszystko to co robię na iPhone 5s. Po tym czasie jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczony. Oczywiście telefon działa wolniej od 5eski, ale nie na tyle wolno aby było to denerwujące. Każda standardowa operacja odbywała się tak szybko, że nie zaprzątała użytkownika myślami o wyrzuceniu telefonu. Jako, że ma najnowszy system to nie ma żadnych problemów z działaniem aplikacji. Wszystko co znajdziecie w AppStore będzie działało, żadnych komunikatów o braku kompatybilności itp – czteroletni telefon przypominam. iPhone 4 świetnie radzi sobie też z baterią, mam nawet wrażenie, że lepiej niż nowsze iPhony. Zresztą to nawet nie wrażenie, po dniu używania iPhone 4 mam przynajmniej 20% więcej energii w baterii niż po dniu używania iPhone 5s.
Czwórka nie straciła również nic ze swojej atrakcyjności wizualnej. Szkło z przodu, szkło z tyłu i stalowa ramka. To naprawdę może się nadal podobać, tak jak nadal podoba się kształt Porsche 911 z lat 80. Muszę też przyznać, że ekran 3,5” i zewnętrzne wymiary iPhone 4 są wręcz idealne. Telefon jest na tyle dobrze zrobiony, że nawet wyższa waga nie przeszkadza.
iPhone 4 to nadal świetna propozycja, szczególnie, że można go kupić w dobrym stanie już za 700 zł, każdy telefon w podobnej cenie będzie gorszy. Polecam Norbert Cała