„Obiektywy” Carl Zeiss dla iPhone’a

DSC-QX100_Lifestyle_02_Xperia-i1_EXP201412E-1200_zps983dabbdWczoraj na stronie www.sonyalpharumors.com pojawiły się zdjęcia i opisy teoretycznie bardzo interesujących akcesoriów. Pod nazwami Sony DSC-QX10 i DSC-QX100 kryją się „obiektywy”, które będzie można przyczepić do iPhone’a oraz smarthonów działających pod Androidem. Jako, że ani iPhone ani inne telefony nie mają żadnego „gwintu” pod obiektywy to w urządzeniach Sony tak naprawdę mamy całe aparaty fotograficzne pozbawione jedynie wyświetlacza. „Obiektywy montujemy na naszego iPhone’a instalujemy aplikację ze sklepu i zamieniamy go w dobry kompaktowy aparat fotograficzny. Komunikacja między „obiektywem” a naszym telefonem odbywa się poprzez Wi-Fi.
W środku każdego z tych urządzeń znajdziemy wspomniany moduł Wi-Fi, baterię, NFC oraz slot na kartę pamięci. Sony DSC-QX100 będzie miał bardzo dobrą matrycę 20 Mpix z 3,6 krotnym zoomem z optyką Carl Zeiss F/1.8-4.9. To odpowiednik zaawansowanego kompaktu Sony DSC-RX100. DSC-QX10 to zaś tańsze urządzenie z mniejszą matrycą i rozdzielczością 18 Mpix oraz 10 krotnym zoomem. Oba „obiektywy” mają mieć swoją premierę na początku września czyli pewnie zobaczę je  i „pomacam” na targach IFA w Berlinie.
Takie podejście Sony do aparatu fotograficznego pokazuje jak bardzo producenci sprzętu foto boją się konkurencji ze strony smarthonów. Dla wielu ludzi właśnie ich telefon zastępuje „kompakta”, którego miało się w plecaku lub w kieszeni. Współczesne topowe smarthony robią na tyle dobre zdjęcia, że większości ludzi z powodzeniem zastępują w codziennym życiu, a nawet na wakacjach dedykowane aparaty. Widzę to zarówno po sobie jak i po ludziach, których obserwuję w rożnych sytuacjach. Bardzo rzadko można zobaczyć matkę z dzieckiem w parku, która robi mu zdjęcie czymś innym niż telefon. Co więcej wszystko będzie szło dokładnie w tą stronę, telefony będą miały coraz lepsze aparaty, a klasyczny kompakt będzie znikał. Oczywiście iPhone’em nigdy nie zrobimy tak dobrego zdjęcia jak lustrzanką, ale duże aparaty to sprzęt nie dla każdego.
Co do samych produktów Sony od których zacząłem to nie widzę w nich HITu. Aby zrobić nimi zdjęcie trzeba będzie mieć w plecaku lub torbie ten obiektyw, mieć naładowaną w nim baterię, założyć go na telefon, połączyć przez Wi-Fi, odpalić aplikację. To już łatwiej wyjść na miasto z jakąś małą lustrzanką. Dlatego coraz więcej zdjęć będziemy robili zwyczajnym aparatem z iPhone’a w myśl zasady najlepszy aparat to ten co mamy pod ręką.

Prawie 13″ iPad to nie byłby iPad

12_9_ipad_macbook_airJakiś czas temu pojawiły się plotki o tym, że Apple pracuje nad prawie 13″ iPadem dokładnie to nad 12,9″ . Wczoraj www.macrumors.com pokazał wizualizację takiego urządzenia. Powyżej możecie zobaczyć jak wygląda w porównaniu do 13″ MacBooka Air – czyli dokładnie takiego jakiego mam. W rozwinięciu wpisu zaś macie porównanie do obecnych iPadów.
Byłbym absolutnie zdziwiony jeśli taki iPad by się pojawił bo jest on dokładnym zaprzeczeniem idei iPada, czyli przenośnego bardzo osobistego komputera. W chwili obecnej to iPadowi mini najbliżej do tej idei i podążanie w drugą stronę jest całkowicie bez sensu. Może zbyt bardzo się ograniczam patrząc na to jak używam iPadów w tej chwili, ale nie potrafię sobie wyobrazić jak miałoby się korzystać z 13″ iPada. W formie leżącej na biurku wymagałby jakieś podstawki, a w rękach nie dało by się go długo utrzymać bo ważyłby około kilograma. Dodatkowo system iOS jaki znamy w chwili obecnej nie sprawdziłby się na tak dużym ekranie. O ile na ekranach 7,9″ i 9,7″ idea pracy w jednym oknie jest wygodna to na ekranie 13″ niektóre aplikacje wyglądały by przynajmniej śmiesznie.
Z ciekawości – czy ktokolwiek z Was chciałby takiego dużego iPada i znalazłby dla niego jakieś rozsądne zastosowanie?

Czytaj dalej

Kradzione urządzenia z iOS 7 będą bezużyteczne

Kradzione urządzenia z iOS 7 będą bezużyteczneWiększość z Was nie ma jeszcze iOS 7, a on przynosi sporą zmianę w podejściu do własności urządzenia. Zmiana jest na tyle duża, że bez znajomości Apple ID i hasła do niego osoba trzecia nie będzie mogła użyć iPhone’a, iPada lub iPoda touch. Jak to działa?
Przy pierwszym uruchomieniu naszego urządzenia z iOS 7 jesteśmy proszeni o zalogowanie się do Apple ID. Możemy pomiąć ten krok, ale pewnie większość osób zdecyduje się zalogować za jego pomocą. Podczas tego procesu na serwerach Apple zostanie odnotowane jakie Apple ID aktywowało to urządzenie. Gdy ktoś w jakiś sposób dostanie w swoje ręce nasze urządzenie i natknie się na kod blokady to pewnie zainstaluje system od nowa. Dotychczas pozwalało to na skorzystanie z iPhone’a jak z nowego urządzenia. W iOS 7 jest inaczej, jeśli aktywowaliśmy go przy pomocy Apple ID to przy kolejnej próbie aktywacji np po instalacji softu na nowo, system sprawdzi, że urządzenie było aktywowane za pomocą jakiegoś Apple ID i poprosi o wpisanie go i hasła do niego. Jeśli go nie znamy to mamy cegłę. Nic się nie da na chwilę obecną zrobić. Jedyna możliwość to kontakt z pierwotnym właścicielem i poproszenie go o Apple ID. Jeśli telefon lub iPod był ukradziony to ta droga jest dość karkołomna.
Oczywiście jest sposób aby osobie trzeciej przekazać czysty telefon do aktywacji przez innego użytkownika. W tym celu należy wejść Ustawienia -> Ogólne -> Wyzeruj -> Wymaż zawartość i ustawienia, tyle że aby to zrobić musimy znać Apple ID i hasło. Jeśli tych danych nie znamy to urządzenia z iOS 7 nie wyzerujemy.
Apple chyba jako pierwsza firma dość dobrze rozwiązała problem z kradzionymi urządzeniami. Będą one po prostu bezużyteczne. Przynajmniej na razie do czasu gdy nie pojawi się Jailbreak iOS 7, bo wtedy pewnie jakieś możliwości ominięcia tej blokady się pojawią.

Kontynuujemy składanie iPhone 5S/iPhone 6

Kontynuujemy składanie iPhone 5S/iPhone 6Dzisiaj kolejna cześć od domniemanego iPhone 5S – poprzednie znajdziecie tuuuuu. Cześć pokazana przez www.nowhereelse.fr, którą widzicie powyżej to oczywiście kamera tylna. Największą różnicą w porównaniu z iPhone 5 jest oddzielnie modułu diody LED od modułu kamery. To może potwierdzać plotki o tym, że iPhone 5S będzie posiadał podwójną, doświetlającą zdjęcia diodę LED. Jeśli jesteśmy już przy module kamery to przypominam, że według plotek będzie on posiadał rozdzielczość 12-megapikseli (iPhone 5 ma 8-megapikseli) oraz będzie kręcił filmy w trybie 120 klatek na sekundę.
Dla mnie iPhone 5 jest podstawowym aparatem i kamerą. Mino, że mam dość małego Olympusa PEN E-P3 to i tak nawet na wakacjach większość zdjęć robię właśnie telefonem. Nie wspominam już o zwykłych codziennych sytuacjach – popsute stare Porsche 911 i zasmuconego Mikiciuka na przystanku autobusowym lub nowy trick rowerowy syna – takie zdjęcia i filmy to w 100% iPhone 5. Robi on na tyle dobre zdjęcia, że często właśnie za pomocą niego robię zdjęcia do artykułów w iMagazine. Jednak jako, że iPhone to mój podstawowy aparat to nie będę ani trochę zły jeśli kolejna generacja będzie robiła jeszcze lepsze zdjęcia.

iOS 7 beta 5 dostępny

Trochę nietypowo bo we wtorek i tylko w nieco tydzień po beta 4 Apple wydało iOS 7 beta 5. Oznaczona jest jako build 11A4449a. Oprócz bety 5 dla iPadów/iPhonów/iPodów touch wyszła także nowa wersja beta 4 dla Apple TV

Zmiany:
– nowy ekran procesu uaktualnienia – tera mamy białe tło i czarne logo oraz pasek postępu na białym i odwrotnie na czarnym
– zupełnie nowy baseband dla iPhone 5/iPad 4/iPad mini czyli 5.00.00 poprzednio 4.18.06 – to może oznaczać lepsze „trzymanie” baterii
– znika „przesuń palcem aby odblokować” wraca „odblokuj
– nowy przycisk wyłączenia telefonu
– nowe ekran prowadzonej rozmowy
– dane pogodowe i giełdowe pochodzą od Yahoo
– można ręcznie chować powiadomienia – jak mi tego brakowało
– zupełnie nowe ikonki w ustawieniach systemowych – mi się mniej podobają, pewnie większości bardziej
– nowa pozycja w menu Ustawienia->Ogólne->Dostępność „Etykiety Wł/Wył”
– możliwość wyłączenia dostępu do Centrum Sterowania w programach – w celu wyeliminowania mieszania się gestu wyciągnięcia centrum sterowania z gestami w programach.
– z kodu systemu znika biblioteka do obsługi skanera odcisków palców
– ta wersja na iPhone 5 oraz iPad mini działa rewelacyjnie płynnie – polecam Norbert Cała
– beta 5 wygasa 6 października – więc premierę iPhone’a 5S na początku września włożymy między bajki

Nowe elementy systemu Philips HUE

philips_hueO żarówkach systemu Philips HUE pisałem na blogu kilka razy w różnych aspektach. Robiłem też ich większy test dla iMagazine, który dziś pojawił się na stronie WWW i rozpętał małą „gównoburzę”. Osoba podpisująca się jako Anonim ma żal do naszej redakcji i do mnie osobiście, że piszę o żarówkach za duże pieniądze podczas gdy w Polsce mamy 15% bezrobocie. Już nie czepiajmy się, że 15% stopa bezrobocia to była ostatni raz w 2007 roku bo przecież nie o to chodzi. Zostałem posądzony o brak wrażliwości społecznej, wąskie horyzonty bycie lemingiem i coś tam jeszcze. Wszystko to przez osobę, która mnie nie zna i wie o mnie bardzo mało jeśli cokolwiek. Naprawdę jestem mocno hmmm zaskoczony taką postawą i jest ona dla mnie absurdalna. Na tej zasadzie nie powinna istnieć żadna gazeta motoryzacyjna bo każdy nawet najtańszy samochód to przynajmniej kilka razy większy wydatek niż żarówki. Nie mówiąc już o jakimś Ferrari :).

Tyle, że ja miałem napisać o tym, że Philips też wykazuje się brakiem wrażliwości społecznej :) i wypuszcza nowe elementy systemu HUE. Jak zobaczyłem tytuł na www.theverge.com to miałem nadzieję, że to będą żarówki HUE z innym gwintem niż klasyczny, duży E27. Jest on coraz rzadziej wykorzystywany i nie specjalnie gdzie jest te żarówki wkręcać. Jakiś czas temu w rozmowie z osobą pracującą przy tym projekcie dostałem informację, że nad tym pracują. Tymczasem to co pokazuje  www.theverge.com to LEDowy wąż świetlny (LightStrips) oraz wolno stojąca mała lampka (Bloom) mogąca oświetlać np obrazy. Nie jestem przekonany, że to bardzo przydatne akcesoria, ale fajnie, że system się rozwija i Philips nie zrezygnował z niego. Opakowania nowych elementów zdradzają też, że system HUE będzie zgodny z systemem ZigBee.