Wczoraj pisałem o nowych urządzeniach których dane można znaleźć w oprogramowaniu 3.0. Pojawia się wśród nich tajemniczy iProd0,1 – 0×1295. Okazuje się, że o iProdzie było już głośno jakiś rok temu. iProd to osobisty trener elektroniczny opatentowany przez Apple. Wg rysunków patentowych przypomina on iPoda touch lub iPhone’a. Opis zaś mówi o tym, że urządzenie będzie analizowało podawaną przez nas dietę oraz nasze predyspozycje ruchowe i na tej podstawie układało nam dynamicznie trening.
Ciekawi mnie dlaczego znalazł się on teraz w oprogramowaniu iPhone OS. Przecież iPod touch 2G posiadając wbudowany system Nike+ jest takim trenerem?
bo nike+ jest tylko do biegania i do tego na zewnętrznej licencji… apple woli pewnie coś całkiem własnego (z przychodów z tytułu czego nie trzeba się z nikim rozliczać) ;]
poza tym:
– możliwości takiego czegoś powinne być większe niż tylko bieganie
– zawsze to większe przychody niż z aplikacji na iPhone’a/iPoda Touch… bo można sprzedać rzeczonego iPoda Touch (do tego pewnie okrojonego jeśli chodzi o stronę sprzętową) za wcale nie mniejsze pieniądze… a to 2x większy przychód od jednego klienta ;]
Ja dodam, że ta nazwa – iProd, jest głupia, do kitu i w ogóle. Kojarzy mi się bardziej z iPierd, co wskazuje mi na tandetę :/. Mam nadzieję, że Apple nigdy nie zrobi czegoś tak strasznego. Lepiej niech dodadzą to do iPoda 3G, albo zrobią wersję iPod 3G Sport – znacznie lepiej by to wyglądało i się czytało :).
A może jeszcze nie mają sensownej nazwy, i użyli skrótu od iProduct :)
Nazwa iProd skojarzyła mi się z tandetną podróbką iPoda z Chin
wybierzcie sobie dowolną definicję: http://www.urbandictionary.com/define.php?term=prod ;)
iPoganiacz – hahahahahahaha….
Ciekaw jestem co on zliczy – przy produktach które jemy. każde jedzeni jest inne mimo tego na opakowaniu mamy wartości odżywcze. Więc takie ćwiczenia dobrane NIBY POD NASZA diete moga sobie wsadzić – więcej bajeru niz normlnego porzytku.
Dla lenia który siedzi non stop w domu, czy nic nie robi aby np schudnąć nawet takich 100 iProd’ow nic nie da
Pingback: .fotogenia